To powrót do prawdziwej i niezmąconej uniwersyteckiej atmosfery. Pośród uczniów sławny filozof, a problem od dwóch tysięcy ten sam: kryzys chrześcijaństwa.
- Doktoranci w większości przygotowali teksty polemizujące z tezami prof. Ziemińskiego. Mój tekst rozwija problem feminizmu, który został w artykule prof. pominięty - powiedziała Jolanta Prochowicz, doktorantka na Wydziale Filozofii KUL.
Na debatę przyszła duża liczba studentów, nie tylko z Lublina, była również delegacja studentów z Warszawy. - Biorę udział w Tygodniu Filozoficznym na tyle, na ile pozwalają mi zajęcia. Uczestniczę w debacie dotyczącej kryzysu chrześcijaństwa w perspektywie filozoficznej - bo studiuję na katolickim uniwersytecie, jestem chrześcijanką i nie wyobrażam sobie pominąć tak istotnego spotkania. Uważam, że racjonalne podejście do wielu istotnych problemów, także tych dotykających chrześcijaństwo - może jedynie pomóc - twierdzi Natalia Reszuta, studentka kognitywistyki na KUL.
- Kościół jest wspólnotą, więc wystarczy, że kilka osób będzie miało narzędzia i siłę by na niego wpływać. Aczkolwiek uważam, że kryzys chrześcijaństwa jest zdecydowanie przerysowany przez media i umiejętnie wykorzystywany. Podobnie jak nieprawda jest, że studentów już nic nie interesuje i nie obchodzi - podsumowała Natalia.
Błażej Gębura, uczestnik debaty, nie zgodził się z tezą prof. I. Ziemińskiego, że pojęcie Boga zniknie z kultury, podobnie jak religia. - Teza ta znajduje się na końcu artykułu „Kryzys chrześcijaństwa z perspektywy filozofii religii”, więc można by pomyśleć, że jest mało istotna. Sądzę jednak, że nie ma podstaw co do prawdziwości tej tezy - powiedział w ramach debaty Błażej Gębura. Jego zdaniem źródło religii tkwi w osobistym doświadczeniu każdego człowieka i nie wyeliminuje jej ani zmasowana krytyka, postęp naukowy czy lęk o przyszłość. - Lęk o przyszłość jest czymś racjonalnym, bo wynika z troski o nią. Zdaniem Gębury - prowadzi to jednak do podważenia tezy prof. Ziemińskiego, bo musi istnieć w tym względzie Podmiot, który zna przyszłość. A nawet gdyby nie istniał – to będzie istniało odniesienie do pojęcia tego Podmiotu, który zna przyszłość, której my nie znamy – stwierdził młody filozof.
Jolanta Prochowicz odniosła się do sytuacji współczesnej kobiety, która nadal jej zdaniem nie ma takiego znaczenia jak mężczyzna w kościołach chrześcijańskich. Przywołała sylwetki kobiet, które nie chciały się poddać - patriarchalnej - jej zdaniem - formie chrześcijaństwa. Jej wystąpienie wzbudziło wiele pytań ze strony publiczności.
Debatę należy uznać za udaną, nie tylko ze względu na frekwencję, poziom czy czas trwania, ale również ze względu na aktywność słuchaczy.