Miałem ciekawe życie

Ani wojna,
ani lata komunizmu nie stanęły młodemu Stanisławowi na drodze do kapłaństwa.
Gdy nie przyjęto go
do seminarium w Tarnowie,
spróbował w Lublinie. W 1956 roku wraz
z 25 kolegami z roku został kapłanem
diecezji lubelskiej.

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 12/2016

dodane 17.03.2016 00:15
0

Odkąd pamięta, jego mama była przekonana, że zostanie kapłanem. On sam zresztą nie rozważał żadnej innej drogi. Gdy myślał, że po maturze wstąpi do seminarium, radowało się jego serce i nie miało znaczenia, że dookoła w powojennej Polsce wmawiano ludziom, że wiara to zabobon. Stanisław był głęboko przekonany, że wiara to skarb.
– Nasz dom był religijny, ale nie jakiś nadzwyczajny. Szczególnie mama dbała o nasze wychowanie w wierze i sama żyła w takiej zażyłości z Panem Bogiem, że żadne z nas, dzieci, nie miał wątpliwości, że to coś najwspanialszego, co może przytrafić się człowiekowi – opowiada ks. Stanisław.


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

30 dni

już od 19,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy