Życie. Widziała śmierć, łuny płonących wsi, słyszała krzyki mordowanych i czuła strach. Jej życie to jedna wielka tułaczka. Miłosierdzie Boże to dla niej nic innego, niż opieka ze strony Tego, który nie pozwala stracić wiary w ludzi.
Dla Boga nie ma granic. Każdy, kto Go słucha będzie do Niego podobny. Pośród całego zła i podłości, jest to jak światło, jak nadzieja, taki wewnętrzny sens świata. Gdybym miała powiedzieć czym jest miłosierdzie, to patrząc na całe swoje życie, powiedziałabym: to pewna nadzieja, że Bóg da wystarczająco sił by pozostać człowiekiem – mówi Janina Madej z Chełma. Mieszka w jednym z bloków za stadionem „Chełmianki”. Opowiada o swoim życiu bez patosu, ani wyższości czy goryczy. Cieszy się swoimi bliskimi i tym, że jeszcze dopisuje jej zdrowie. Gdyby chcieć opisać jej życie szczegółowo, ktoś mógłby nie uwierzyć, że ta kobieta to wszystko udźwignęła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.