Hit sezonu, wiosenny look, te sprawy. Chodakowska z Lewandowską się orobią aż siwy dym pójdzie, ale swego (sic!) dopną i ciało na wakacje przygotują. Choćby nie wiem co. Tą wizją optymistyczną podbudowane panie, stukocząc rytmicznie obcasami i popijając z termicznego kubeczka herbatkę StaySlim, bieżą w stronę siłowni i klubu fitness „Kazex-fit”.
Wiosna, drodzy państwo, wiosna do Europy zawitała, a wraz z nią, jak co roku wielkie zmiany. Bo w taką słoneczną pogodę to i praca przyjemniejsza, i nauka lżejsza i rozrywki bardziej rozrywają. „Wiosna... Cieplejszy wieje wiatr, wiosna... Znów nam ubyło lat...” Ano ubyło, ubyło. Wystarczy spojrzeć na ulicę i analizy jednostek po niej bieżących dokonać. Już od czasów zimy sękatej kosteczki spod portek a la „moda dla powodzian” wystają, nic nowego...
Ale! Są i zmiany! Oto stylowe kożuszki zastąpione zostały przez równie, a może nawet bardziej stylowe kardigany w kolorach ecru, pudrowego różu, względnie odważniejszej głębokiej fuksji. Hit sezonu, wiosenny look, te sprawy. Tu szaliczek, tam apaszka, jeszcze gdzie indziej kapelusik bądź beretka w stylu francuskim filuternie na bakier przekrzywiona. Ciepło już, słonecznie na dworze, wiatr we włosach, muchy w zębach. Kobietki ślą promienne uśmiechy i figlarnie puszczają spod beretów oczka. W główkach ich, nowo zbalejażowanym włosiem pokrytych, rodzi się już plan na pożyteczne spożytkowanie czasu, który do wakacji pozostał. W piersi ich półpudowym, stanowczym kamieniem drzemie żelazne postanowienie - gdy na plakatach pojawi się napis „Czy jesteś gotowa na bikini?”, ona BĘDZIE gotowa. Nie to co w zeszłym roku, o nie. Nowa wiosna – nowa szansa. Tym razem jest jeszcze parę miesięcy, spokojnie. Chodakowska z Lewandowską się orobią aż siwy dym pójdzie, ale swego (sic!) dopną i ciało na wakacje przygotują. Choćby nie wiem co. A jak będzie szła przez plażę, to, pani kochana, drugiej takiej nie będzie. Tą wizją optymistyczną podbudowane panie, stukocząc rytmicznie obcasami i popijając z termicznego kubeczka herbatkę StaySlim, bieżą w stronę siłowni i klubu fitness „Kazex-fit”.
I panowie w tym wiosennym czasie nie próżnują. Prężąc co rano przed lustrem swe zniewalające muskuły zauważają, że oto tu i ówdzie cosik sflaczało, ramionka się wychudziły, a brzuszek – wprost przeciwnie. Gdyby była to, dajmy na to, jesień – zakończyłoby się wymalowanym na facjacie dostojnym wyrazem pogodzenia się z losem... Ale nie na wiosnę. Na wiosnę są z nich prawdziwi wikingowie. Głowy przerzedzoną czuprynką zwieńczone podnoszą z dumą i ruszają do roboty. Na początek podejmują od pani Irenki z sekretariatu przynależną im kartę zniżkową do klubu sportowego z siłownią, basenem i sauną. Cały dzień, podliczając tabelki, czują jej słodki ciężar w portfelu i uśmiechają się pod wąsem. A wieczorem, pomimo standardowego, piwowymagającego, popracowego życiem umordowania, biegną co but wyskoczy do owego przybytku zdrowia i tężyzny fizycznej. Tu wstępują w nich Demony Kondycji. I zaczyna się szaleństwo. Ciężarów dźwiganie, na bieżni bieganie, w saunie się grzanie, stawów wzmacnianie, brzucha zmniejszanie, bicepsa wyrabianie, w basenie pływanie, chlorem śmierdzenie, mięśni zakwaszanie, się pocenie...
A następnego dnia kręgosłupa bolenie, bo nieprzygotowanie... Jednak zew wiosennych zmian nie ogranicza się do przyrody i aparycji ludzkich. I w sercach Homo Sapiens Urbex budzą się porywy romantyczne. Ten i ów (bez okazji!) kupi kwiaty, inny znów obejrzy się za sięgającymi nieba nogami z jednej strony zakończonymi spódniczką, a z drugiej kozaczkiem... Ławeczki w parkach nie stoją samotnie jak wyrzut sumienia – już biją się o nie wiosenne pary, już dosiadają się do nich przyzwoitki, bystrookie babcie w puszystych beretach. Fontanny już nie straszą suchymi kikutami, już plusk wody wabi dziecięta w wieku poniemowlęcym i przedszkolnym, które natychmiast, na wyścigi, ładują do akwenu tyle kamieni ile zdołają unieść... I mamusie ich jakieś teraz mniej umęczone, i wory pod oczami mniejsze, i nawet jedna, druga – z książką siedzi...
Przyszła wiosna, a wraz z nią, jak zwykle, zmiany – wszystkie te coroczne cuda. W taką słoneczną pogodę to i praca przyjemniejsza, i nauka lżejsza, i rozrywki bardziej rozrywają.