Wśród tysięcy młodych ludzi z całego świata, którzy przyjadą do Polski na spotkanie z papieżem teoretycznie może znaleźć się ktoś niebezpieczny.
Zadziwiające jest to, jak ludzie mówiący różnymi językami, o różnej kulturze, zwyczajach i żyjący w różnej rzeczywistości stają się sobie bliscy w przestrzeni wiary. Ci, którzy nigdy wcześniej się nie widzieli, mało tego, nie słyszeli nawet o sobie, otwierają swoje domy i przyjmują przybyszów jakby to byli ich najbliżsi przyjaciele.
Mamy nadzieję, że tak będzie i tym razem, choć oczekiwaniom na gości może towarzyszyć niepokój z powodu różnych zagrożeń jakimi jesteśmy świadkami w ostatnich czasach.
Właśnie w Lublinie podpisano specjalną umowę o współpracy organizatorów Światowych Dni Młodzieży z policją. I choć to nic nadzwyczajnego, bo zwykle w organizowaniu dużych uroczystości pomaga policja, to jest to pewien znak czasów, w których każdy chce się zabezpieczyć, tak na wszelki wypadek, gdyby coś miało się zdarzyć. To dobrze, że władza o nas dba, a służby czuwają w gotowości.
W końcu nie można wykluczyć, że wśród tysięcy tych, którzy kochają Chrystusa i chcą dać świadectwo swojej wiary, mogą się znaleźć i tacy, którzy z Chrystusem nie chcą mieć nic wspólnego.
I tak myślę sobie, że po ludzku jest jakiś lęk i niepewność jak to będzie, to przecież jest jeszcze wymiar Boski, który mówi żeby głodnego nakarmić, a przybysza przyjąć. Tak też mimo różnych obaw, czekamy na gości, w których widzimy swoich braci i siostry w Chrystusie.