Decyzja, jaką podjął Mieszko, nie tylko umożliwiła naszym przodkom uczestnictwo w świecie wielkiej polityki średniowiecznej i chrześcijańskiej Europy, ale trwale zmieniła obraz naszego kraju.
Zacznijmy od sprawy najważniejszej. Jeśli jest prawdą to, w co wierzymy – że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, jeśli jest prawdą, że – jak wierzymy – umarł i zmartwychwstał, jeśli jest wreszcie prawdą i to, że dzięki Jego męce i zmartwychwstaniu zyskamy odpuszczenie grzechów, nie umrzemy, ale żyć będziemy, to decyzja Mieszka I, włączająca nasze państwo, naszych przodków i dzięki temu nas w ramiona Kościoła powszechnego, była najważniejszą, najlepszą i najwspanialszą decyzją, jaką kiedykolwiek mógł podjąć władca w stosunku do swoich poddanych.
W tym sensie wszyscy jesteśmy dłużnikami Mieszka I, gdyż wszyscy czerpiemy ze skarbca, do którego zdecydował się wejść jako pierwszy z nas, jako pierwszy przywódca państwa, które zostanie wkrótce nazwane Polską, naszą ojczyzną. Od tego momentu Polska stała się świadomym uczestnikiem historii zbawienia. Bądźmy mu więc wdzięczni i nie zapominajmy o nim i jego odważnych towarzyszach, gdy modlimy się za tych, którzy stoją już przed Bogiem.
Decyzja, jaką podjął Mieszko, nie tylko umożliwiła naszym przodkom uczestnictwo w świecie wielkiej polityki średniowiecznej i chrześcijańskiej Europy, ale trwale zmieniła obraz naszego kraju. Nie tylko poprzez zmianę kulturowego krajobrazu, w którym już wkrótce zaczną wyrastać kościelne wieże, przydrożne krzyże, tak bardzo związane z naszą tradycją (zapoczątkowaną właśnie poprzez decyzję Mieszka), ale także poprzez przemiany wewnętrzne, o wiele głębsze, zmieniające sposób życia i myślenia jego mieszkańców.
Nie znamy, niestety, wszystkich okoliczności przyjęcia chrztu, sporne są data, miejsce, sposoby chrystianizacji, jednak pewne jest to, że w ślad za pierwszymi misjonarzami, przybyłymi prawdopodobnie z bawarskich klasztorów i biskupich stolic, dotarły na nasze ziemie pierwsze księgi, pierwsze teksty, pierwsze karty zapisane łacińskim pismem. Ówczesna Polska powoli stawała się krajem „piśmiennym”. W ten sposób państwo Mieszka, dotychczas pogańskie, zostało wprowadzone w wielki i bogaty świat kultury antycznej, której spadkobiercą i wiernym strażnikiem był przecież od czasów upadku Cesarstwa Rzymskiego Kościół katolicki.
Anonim zwany (nadal!) Gallem, jeden z pierwszych związanych z Polską kronikarzy, próbując opisać znaczenie chrztu Mieszka dla naszego kraju, pozostawił nam piękną legendę odnoszącą się do dzieciństwa pierwszego historycznego władcy Polski. Według niej, Mieszko przez 7 pierwszych lat życia pozostając niewidomym, odzyskał wzrok w cudownych okolicznościach, co zostało uznane za niezwykłą wróżbę dotyczącą jego państwa, które dzięki jego rządom i decyzjom ma „odzyskać wzrok” i zostać przez niego oświecone i wywyższone.
Idąc dalej tropem tej legendy, możemy powiedzieć, że istotnie, dzięki przyjęciu chrześcijaństwa, kraj naszych przodków odzyskał wzrok, gdyż przez wiarę w zmartwychwstałego Chrystusa jego mieszkańcy zaczęli lepiej i dogłębniej rozumieć otaczający ich świat. Dzięki prawdziwej wierze wyzwoleni od lęków przed siłami przyrody (jak pisał św. Grzegorz Wielki) mogli zrozumieć sens swojego życia, znaleźć ukojenie dla swoich cierpień i nadzieję, która wszystko przetrzyma. Można powiedzieć, że dzięki decyzji Mieszka kraj naszych przodków zyskał także słuch i mowę, gdyż wówczas zaczęto u nas nie tylko pisać po łacinie – czyli w języku średniowiecznej Europy, zrozumiałym na całym chrześcijańskim kontynencie, ale także czytać w tym języku, co z kolei umożliwiło pełne uczestnictwo w starożytnym dziedzictwie Europy, w średniowiecznej teologii, filozofii czy prawie.
Nie wiemy, jak wyglądało państwo Mieszka I przed przyjęciem chrztu. Nie wiemy, jakie sobie wówczas stawiał cele, czego oczekiwał, czego się obawiał, czy był ze swojego początkowego dzieła zadowolony. Wiemy jednak to, że przyjmując chrzest i wprowadzając swój kraj w świat prawdziwej wiary, zyskał nową szansę. Rozpoczął budowanie swojego państwa niemal od początku, w oparciu o obietnicę Chrystusa. To mieszkowe „wyjście na głębię” z pewnością wymagało wiele odwagi i siły. Gdy dziś patrzymy na Polskę jako na kraj należący do chrześcijańskiej, łacińskiej cywilizacji, nie mamy wątpliwości, że była to decyzja słuszna.
*dr hab Piotr Plisiecki - adiunkt w Katedrze Historii Średniowiecznej KUL