To jedna z najstarszych lubelskich szkół. Dzięki niej możliwa była edukacja w czasie zaborów i rzetelne przygotowanie do pracy w handlu. Dziś to zespół szkół kształcący młodzież w wielu dziedzinach.
Dla kupców miasta Lublina sprawa była oczywista - trzeba za przykładem Warszawy stworzyć szkołę, która kształcić będzie kupców i buchalterów, bo niedouczeni pracownicy to więcej strat niż zysków. Zamierzenie słuszne, ale jego realizacja w Polsce rządzonej przez zaborców prosta nie była.
Na szczęście ścieżkę wśród carskich urzędników przetarli kupcy warszawscy, którzy po kilku latach starań uzyskali zgodę na stworzenie szkoły handlowej, która miała w niedzielę i święta kształcić młodych ludzi tak, by w tygodniu mogli oni spokojnie pracować.
W Lublinie postanowiono pójść tą samą drogą.
22 czerwca 1860 roku starsi Zgromadzenia Kupców m. Lublina złożyli na ręce Stanisława Mackiewicza gubernatora cywilnego lubelskiego, podanie w sprawie otwarcia szkoły niedzielno-handlowej. W uzasadnieniu napisali, że ciągły brak ludzi dobrze usposobionych w zawodzie handlowym i kosztowne kształcenie uczniów handlowych prywatnie skłania ich do podjęcia starań o szkołę.
Dążenie do założenia szkoły było uzasadnione. Lublin lat 60. XIX wieku był dosyć prężnym ośrodkiem przemysłowo-handlowym. Tym razem nie było więc problemów z uzyskaniem zgody władz.
Nauka w szkole miała trwać 4 lata i oprócz niedziel i świąt, jak mówiła nazwa: szkoła niedzielno-handlowa, na naukę wyznaczono także czwartki.
Klasa informatyczna
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Na lekcjach języka rosyjskiego uczniowie mieli wprawiać się w płynne czytanie, pisanie i tłumaczenie z rosyjskiego na polski i odwrotnie, a także wprawiać w prowadzenie różnego rodzaju korespondencji handlowych.
Podobny program zakładały także lekcje języka polskiego i niemieckiego. Uczniowie mieli też opanować materiał z arytmetyki, rachunkowości handlowej, buchalterii oraz prawa wekslowego i geografii handlowej. Nauka w szkole miała być obowiązkowa dla wszystkich terminatorów kupiectwa.
Niestety przygotowania do otwarcia szkoły przypadły na niekorzystny okres. Narastały wśród młodzieży nastroje patriotyczne, potem wybuchło powstanie styczniowe, nastąpiły różne represje. Szkołę udało się otworzyć dopiero w 1866 roku. Stało się wówczas konieczne wybudowanie budynku dla szkoły. Niestety środki zbierane wśród kupców stanowiły zaledwie 30 proc. szacowanej na budowę kwoty. Wówczas z pomocą przyszli bracia August i Juliusz Vetterowie, którzy sfinansowali budowę.
Szkoła działa do dziś. Po licznych zmianach i zawirowaniach, jakie wciągu 150 lat dotykały Polskę, dziś nie jest rzecz jasna szkołą dla kupców. To Zespół Szkół Ekonomicznych, w którym młodzież może uzyskać wykształcenie w wielu dziedzinach: technik ekonomista, technik informatyk, technik obsługi turystycznej i technik hotelarstwa. Znajduje się tu także liceum ogólnokształcące.
Uroczystości jubileuszowe odbędą się 22 kwietnia. Rozpocznie je Msza w katedrze o 10.30.