W Dzień Pamięci o Holokauście i przeciwdziałaniu zbrodniom przeciwko ludzkości, młodzież lubelskich szkół oraz mieszkańcy miasta zostali zaproszeni do udziału w corocznym projekcie artystyczno-edukacyjnym "Listy do Henia".
19 kwietnia 1943 r., w wigilię żydowskiego święta Paschy, żydowscy bojownicy z ŻOB i ŻZW stawili zbrojny opór Niemcom, którzy przystąpili do likwidacji warszawskiego getta. Walki trwały niemal miesiąc. Niespełna tysiąc powstańców walczyło przeciwko dwóm tysiącom niemieckich żołnierzy. W połowie maja 1943 r. dzielnica żydowska przestała istnieć. 16 maja nakazano zburzenie Wielkiej Synagogi.
Wzięci do niewoli powstańcy, a także ludność cywilna zaangażowana w powstanie - byli mordowani na miejscu lub wywożeni do obozów na Majdanku, w Poniatowej i Trawnikach.
Dlatego 19 kwietnia w Lublinie zrealizowany został projekt "Listy do Henia", którego celem było ukazanie mieszkańcom miasta, zwłaszcza uczniom lubelskich szkół, zagłady lubelskich Żydów, na przykładzie losów jednego dziecka.
- W Lublinie istniały kolejno dwa getta. Pierwsze utworzono w 1941 r. na Podzamczu, w miejscu historycznej dzielnicy żydowskiej. Funkcjonowało ono rok i było pierwszym z gett zlikwidowanych w ramach Akcji Reinhardt - czyli ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej w Generalnym Gubernatorstwie. Początek likwidacji getta to noc z 16 na 17 marca 1942 r., a 15 kwietnia 1942 r. jego teren był już pusty. Żydów przebywających w tym czasie na terenie getta wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu. Osoby, którym udało się uzyskać odpowiednie dokumenty, zostały przeniesione do nowego getta, w dzielnicy Majdan Tatarski. Funkcjonowało ono do zakończenia Akcji Reinhardt, czyli 3 listopada 1943 r., kiedy w obozie koncentracyjnym na Majdanku rozstrzelano pozostałych przy życiu Żydów - informuje strona internetowa "Ośrodek Brama Grodzka - Tatr NN".
19 kwietnia, w Dzień Pamięci o Holokauście, od godz. 12.00 do 14.00, przy ul. Krakowskie Przedmieście 64 – w miejscu gdzie zostało wykonane ostatnie zdjęcie Henia w 1939 r. uczniowie oraz mieszkańcy Lublina mogli wysłać list adresowany do Henia Żytomirskiego, wrzucając go do skrzynki pocztowej „Teatru NN”. Poprzez ten indywidualny gest Henio – został niejako wydobyty z bezimiennej liczby Żydów zamordowanych w czasie Holokaustu.
W czasie trwania akcji chętne grupy osób mogły także wziąć udział w spacerze edukacyjnym szlakiem miejsc związanych z życiem Henia. Trasa spaceru prowadziła przez: ul. Radziwiłłowską – Pomnik Ofiar Getta, ulicę Szewską 3 – dom rodzinny Henia, ul. Kowalską 11 – miejsce zamieszkania rodziny Żytomirskich w getcie. Spacer zakończy się przy Latarni Pamięci – ostatniej latarni miasta żydowskiego przy ulicy Podwale.
Henio Żytomirski pochodził z lubelskiej zasymilowanej rodziny żydowskiej. Kiedy wybuchła II wojna światowa, miał 6 lat. Dzięki zachowanemu albumowi rodzinnemu poznajemy życie Henia i jego bliskich do czasu Zagłady. W 1941 r. wraz z całą rodziną musiał przenieść się z zamieszkiwanej dotąd kamienicy przy ulicy Szewskiej 3 do getta – na ulicę Kowalską 11. Wiosną 1942 r. rozpoczęła się likwidacja getta, a Henio podzielił los tysięcy lubelskich Żydów. Dzięki działaniom upamiętniającym prowadzonym przez „Ośrodek Brama Grodzka-Teatr NN”, Henio Żytomirski stał się jednocześnie postacią realną i symboliczną, chłopcem mającym swoją rodzinę i marzenia, jak i figurą Zagłady, symbolem niezawinionego cierpienia.
Historia Henia oraz rodziny Żytomirskich została odtworzona przez Netę Żytomirską-Avidar, kuzynkę Henia, córkę Leona Żytomirskiego, który wyemigrował z Lublina do Palestyny tuż przed wojną. Neta odwiedziła Lublin po raz pierwszy w 2001 r. razem z grupą przyjaciół z organizacji Ziomkostwa Żydów Lubelskich w Izraelu. Podczas swojej wizyty w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” Neta opowiedziała historię małego Henia. Później przesłała do Lublina dwa albumy przedstawiające losy Henia i jego rodziny. W ten sposób Henio „powrócił” do swojego miasta. Albumy te są wyjątkowym dokumentem. Dzięki nim los jednego chłopca stał się symbolicznym losem żydowskich mieszkańców Lublina, którzy zginęli podczas wojny.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się