Miał być jarmark staroci, ale okazało się, że większe zapotrzebowanie jest na to, by oglądać cudze umiejętności. Co miesiąc we wsi oddalonej o 20 km od Lublina, artyści z Lubelszczyzny prezentują swoje dokonania i opowiadają o swojej pracy.
Dąbrówka jest niewielką miejscowością otoczoną lasami Kozłowieckimi. Znajduje się na trasie między Krasieninem a Kozłówką. Każdy kto trafi tu przypadkiem albo przybędzie z zamiarem odpoczynku od zgiełku miasta, na długo pozostanie pod urokiem stojącego w centrum wsi sklepu - galerii, skansenu z dawno zapomnianymi sprzętami rolniczymi czy zwierzyńca z czterorożnym baranem.
Od jakiegoś czasu właśnie do tej niewielkiej miejscowości zaglądają artyści z różnych zakątków Lubelszczyzny, którzy chcą pokazać czym się na co dzień zajmują, ale także zachęcić zarówno młodszych jak i starszych mieszkańców naszego regionu, do spróbowania swoich sił w konkretnych dziedzinach sztuki.
Spod ręki pana Marka Romanowskiego, rzeźbiarza z Chodla wychodzą ludzkie twarze, rzeźby zwierząt, świątki. Najbardziej lubi pracować na zewnątrz przy dziennym świetle. Od czasu do czasu odwiedzają go uczniowie z okolicznych szkół, by podpatrzeć jak sprawnie włada dłutem. W Dąbrówce, każdy może skorzystać z bezpłatnych lekcji, które oferuje zwiedzającym i samodzielnie w lipowym, już przygotowanym odpowiednio drewnie, spróbować wyrzeźbić na przykład konia.
Kamila Piskorz absolwentka Zespołu Szkół Plastycznych w Lublinie, autorka słynnej już gwiazdy otwierającej co roku lubelski Orszak Trzech Króli, w Dąbrówce, ale także na Lubartowskiej 77 w Lublinie, uczy dzieci sztuki rysunku. - Chodzi o to, by je otworzyć na sztukę, na kolory i faktury - wyjaśnia. - Nikt nie musi zostać malarzem, ale obcowanie z malarstwem i kolorami to fajna zabawa - zauważa.
Elżbieta i Marek Barszcz z Niemiec prezentują swe wyroby ze szkła witrażowego. - Każdy u nas może spróbować sam zrobić małego aniołka - wyjaśniają twórcy. - Zapotrzebowanie wbrew pozorom na takie warsztaty jest bardzo duże, bo ludzie potrzebują wyciszenia - podkreślają
- Chcemy do Dąbrówki zapraszać ludzi, którzy mają coś fajnego do pokazania i mogą o tym opowiedzieć - mówi pomysłodawca jarmarku talentów Robert Niedziałek. - Chodzi o to, by można było porozmawiać z ciekawymi ludźmi, czegoś nowego się dowiedzieć, by dzieci mogły spędzić czas na świeżym powietrzu - przekonuje. - Zapraszamy rzeźbiarzy, malarzy, muzyków, ale wiejska gospodyni, której grochówki można u nas spróbować, też jest niezwykłą artystką, bo jej zupą wszyscy się tu zajadają.
Dąbrówka dzięki wspólnej inicjatywie mieszkańców, stała się miejscowością, do której przybywają turyści. W ciągu krótkiego czasu powstały tu gospodarstwa edukacyjne a spożywczy wiejski sklep, zamienił się w atrakcję turystyczna z galerią, placem zabaw oraz miejscem na ognisko i grilla. - Już tak spokojnie jak kiedyś to u nas nie jest - śmieje się pan Krzysztof mieszkaniec wsi. - Ale w końcu coś się tu dzieje, ludzie przyjeżdżają, żeby łowić ryby, zbierać grzyby, pojeździć konno, postrzelać z łuku, ale także właśnie na takie imprezy jak ta.