Niektórzy z tych, którzy przybędą na Światowe Dni Młodzieży, kontakt z Kościołem mieli do tej pory sporadyczny. Przyjazd do Polski i spotkanie z ludźmi żyjącymi żywą wiarą może spowodować prawdziwy przewrót w niejednym życiu.
Od kilku miesięcy w domu Kasi i Marcina na każdym kroku można spotkać przyklejone żółte karteczki z francuskimi napisami. Kiedy zasiadają do wspólnych posiłków, szczególnie w soboty i niedziele, gdy nikt nie spieszy się do pracy czy szkoły, próbują mówić do siebie po francusku. Wszystko po to, by móc się porozumieć z gośćmi, na których czekają. – Wiemy, że nasza parafia przyjmie francuskojęzycznych Belgów. Nasza rodzina zadeklarowała, że może przyjąć 2 lub 3 osoby, chcielibyśmy się z nimi jakoś porozumieć w podstawowych sprawach, więc uczymy się francuskich słówek – opowiada Kasia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.