- Liczyłam na fajną zabawę, na słodkie i miłe słówka przerywane brawami. A papież pokazał, że w życiu liczy się coś więcej niż tylko zabawa i splendor – relacjonuje Marta.
Drugi dzień obchodów centralnych dla młodzieży z archidiecezji lubelskiej zaczął się od rekolekcji dla poszczególnych grup. - Byliśmy na rekolekcjach w Miechowie. Mieliśmy to szczęście, że katechezę dla nas głosił nasz abp Stanisław Budzik - mówi Piotr.
- Po zakończeniu nauczania, mielimy okazję zadawać pytania arcybiskupowi. Odpowiadał z wielką otwartością na młodych. Jednak przez cały dzień z wielkim napięciem oczekiwaliśmy na informacje o przybyciu papieża Franciszka. Pierwszą okazją by zobaczyć papieża było spotkanie z prezydentem RP, przedstawicielami władz i korpusu dyplomatycznego – opowiada.
Wyjątkowe, również dla lubelskich pielgrzymów, było spotkanie z papieżem Franciszkiem, który przemówił do młodych z „okna papieskiego” przy Franciszkańskiej 3 w Krakowie. - Bądźcie szczęśliwi i radośni, bo to obowiązek tych, którzy podążają za Chrystusem – te słowa szczególnie zapamiętał Piotr.
Dla Marty z Lublina to, co zrobił papież przy Franciszkańskiej było pewnym otrzeźwieniem dla młodych zebranych pod oknem i tych, którzy oglądali transmisję telewizyjną. – Szczerze mówiąc sama liczyłam na fajną zabawę, na słodkie i miłe gesty i słówka, no i brawa. A papież pokazał, że w życiu liczy się coś więcej niż tylko zabawa i splendor. Wezwał nas do modlitwy. To było niezwykle poruszające – relacjonuje Lublinianka.
- Wspominając niedawno zmarłego Macieja, zwrócił uwagę na istnienie śmierci, cierpienia i łez także w życiu młodych ludzi. Kiedy wezwał nas do zaakceptowania rzeczy dobrych i złych w życiu – nakreślił jednocześnie perspektywę wiary. I niech mi ktoś teraz powie, że papież jest mało precyzyjny – podsumowuje Marta.