Słowa pieśni "Zmartwychwstał Pan" w języku chorwackim i polskim mieszały się z dźwiękiem tamburyna i gitar oraz słowami Toniego z Włoch, który na schodach ratusza dawał świadectwo. Wszyscy nad głowami mieli slacklinerów, po raz pierwszy przemierzających podniebny odcinek między Bramą Krakowską a ratuszem.
Ostatni dzień pobytu wspólnot neokatechumenalnych z Chorwacji i pierwszy wspólnot z Włoch, przypadł na rozpoczęcie w Lublinie największej ulicznej imprezy Carnavalu Sztukmistrzów.
Podczas gdy na rogu ul. Świętoduskiej i Krakowskiego Przedmieścia trwały pokazy magicznych sztuczek, Toni z rzymskiej wspólnoty neokatechumenalnej na schodach ratusza dawał świadectwo działania Pana Boga w swoim życiu.
- Byłem daleko od wiary, od Jezusa. Do niczego nie był mi On potrzebny. Przyszedł jednak moment, że nie mogłem już ze swoim życiem zrobić nic konstruktywnego, znalazłem się w totalnym dole. Potrzebowałem pomocy by wyjść z wielu nałogów. Wtedy pojawili się ludzie, którzy pokazali mi Drogę. Dziś jestem "żywym" człowiekiem. Dzięki Jezusowi! - mówi Toni.
Grupa włoska i okoliczni słuchacze żywo reagowali brawami na wystąpienie Toniego. - Dziś jesteśmy w Lublinie przejazdem - mówił ze schodów katechista, opiekun rzymskiej wspólnoty. - Zaraz wyjeżdżamy do Krakowa na spotkanie z papieżem Franciszkiem, ale chcemy wam zostawić ważną wiadomość: Pan Bóg nad wami czuwa. Prosimy Go też, by zawsze błogosławił waszemu miastu - podkreślał. - Niech także na Lublin spłynie błogosławieństwo papieża Franciszka.
Kawałek dalej w ogrodzie kościoła św. Piotra na Królewskiej odpoczywała i posilała się grupa pielgrzymów z Chorwacji. - Przyjechaliśmy z Zadaru - mówi Gabriele. - W planie przed spotkaniem z papieżem mieliśmy zwiedzanie m.in. Kielc i właśnie Lublina. - Lublin jest najpiękniejszy! - wykrzykuje jej młodszy kolega Jakov.
Sylvia i Mirelle już po raz kolejny są uczestniczkami ŚDM. - Już nie wyobrażamy sobie, by nie być na spotkaniu z papieżem. Polska jest na szczęście dosyć blisko. Ostatnia wyprawa do Brazylii to dopiero było wyzwanie - śmieją się dziewczyny.
Pielgrzymi ubrani w koszulki ŚDM wyróżniali się w tłumie turystów przybyłych, by oglądać pokazy sztukmistrzów. - To dla nas także wielka frajda, że możemy bawić się razem z wami - mówi Jan z Zadaru. - Prawdę powiedziawszy nigdy wcześniej nie widziałem ludzi chodzących po linie na takiej wysokości - nie kryje uznania.