- Słyszałam w radiu, że papież mówi do młodzieży prostym językiem, bo jest prostym człowiekiem. Uważam, że taki dziennikarz powinien stracić pracę - oburza się Justyna z Lublina.
Pielgrzymi z Lubelszczyzny wrócili z Krakowa. Mają mocno opalone twarze, niektórzy ochrypły głos, jeszcze inni nadal śpią. Ale nikomu nie zabrakło wrażeń podczas tych wyjątkowych rekolekcji. Publicyści i dziennikarze zastanawiają się nad skutecznością przekazu Franciszka, nad tym czy słowa papieża przemienią młodych, starszych, księży i biskupów.
- Życie pokaże - mówi Maciej z Lublina. - Nie lubię takiego szatkowania, takiego mielenia w kółko wątku o przemianie i nawróceniu – jeśli tam pojechałem to chyba z konkretnym nastawieniem. Chciałem słuchać papieża, a nie jakiegoś szefa kuchni czy gwiazdy, której nikt nie kojarzy. Nie jestem również zwolennikiem punktowania polityków słowami papieża, te każdy powinien wziąć do siebie. Chcemy zmian, to ruszmy się z kanapy. Tyle - dodaje student.
Piotr do tej pory przezywa Drogę Krzyżowa i przemówienie papieża na Błoniach. - Do rozważań bp. G. Rysia dołożone były prezentacje wspólnot oraz organizacji, które pomagają ludziom okazując miłosierdzie. To było nawiązanie do uczynków miłosiernych wobec ciała i duszy. Słowa papieża Franciszka były bezpośrednie, ale i niezwykle ostre. Przypomniał na czym polegała misja Jezusa i na czym polegać ma moja misja - tłumaczy. Wyjmuje z kieszeni pomiętą kartkę i czyta zdanie papieża, które uważa dla siebie za kluczowe: „Droga Krzyżowa jest drogą życia i stylu Boga, którą Jezus prowadzi także pośród ścieżek społeczeństwa czasami podzielonego, niesprawiedliwego i skorumpowanego”.
- Słyszałam w radiu, że papież mówi do młodzieży prostym językiem, bo jest prostym człowiekiem. Uważam, że taki dziennikarz powinien stracić pracę - oburza się Justyna z Lublina. - Nie pamiętam, aby ktokolwiek inny w ogólniaku czy na studiach mówił tak precyzyjnie i w takim stylu. A dzisiaj dziennikarze, w zależności od tego jaką reprezentują redakcję, żonglują słowami papieża i celują w oponentów. A już szczytem arogancji jest mówienie, że papież mówił tylko o historii, uchodźcach i tradycji. Mówił też o imigrantach, nadziei i przyszłości. Mówił o Chrystusie - precyzuje Justyna.
Podobnie jak na Piotrze, Droga Krzyżowa również na Ludwice zrobiła wrażenie. - Poruszyło mnie to, że mimo różnic kulturowych, innego koloru skóry, języka, wszyscy wspólnie się modlili. Dobrze też było zobaczyć różne organizacje niosące tak wielką pomoc. Wielka szkoda, że na co dzień tak mało mówi się o ich działaniu - dodaje.
Wspólna modlitwa urzekła Elizabeth z Chile. - Przygotowanie tłumaczeń w każdym języku było bardzo pomocne. Niesamowitą rzeczą jest to, jak wiele osób się tu zgromadziło we wspólnym celu. Teraz przed nami realizacja tego, co tutaj przeżyliśmy. Czas wracać do domu i tam kontynuować to wszystko - mówi Chilijka.