Wiadomo już, że w ŚDM w Krakowie uczestniczyło 4.5 tys. młodych osób z archidiecezji lubelskiej. Jednak od liczb ważniejsze są owoce spotkania z młodymi z całego świata i papieżem Franciszkiem.
Ks. Paweł Szymański, wikariusz parafii Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Lublinie to prawdziwy weteran jeśli chodzi o uczestnictwo w ŚDM. Wraz z grupą młodzieży znalazł się w Krakowie i twierdzi, że jest bogatszy o kolejne doświadczenie. – Postanowiłem jako ksiądz nie zepsuć młodym tego świętowania i nie robiłem żadnych odniesień do Jana Pawła II. Bo tak jak dzisiaj młodzi słuchają Franciszka, ja słuchałem niegdyś Jana Pawła II na SDM w Rzymie. Widać było jak młodzież przezywa słowa papieża, a Franciszek mówił bardzo ciekawie, do serca, poruszająco – tłumaczy ks. Paweł.
Podkreśla, że jest bardzo dumny z młodzieży. Natomiast nie ukrywa wzburzenia w związku z pojawiającymi się w prasie tendencyjnymi artykułami na temat zachowania młodych Polaków. – Nie zauważyłem ani jednego młodego smutnego człowieka. Nie można też narzekać na ich organizację czy dojrzałość – podkreśla duszpasterz. Twierdzi przy tym, że młodzież powinna jak najbardziej ze swoimi pomysłami przychodzić do księdza, a ten w sposób umiejętny powinien im towarzyszyć i nie narzucać własnego zdania na każdym kroku.
Z grupą ks. Pawła Szymańskiego na ŚDM do Krakowa wybrała się Karolina Woźniak z Tomaszowic. Dla niej najważniejsze są wspomnienia ze spotkania z młodymi katolikami. – Do tej pory rzeczywistość Kościoła postrzegałam jak taką zamkniętą oazę dla starszych pań i księży, którzy zamiast mówić o Bogu wygłaszają swoje przekonania i poglądy, także te polityczne. Na ŚDM zobaczyłam, że Kościół nie ma ścisłej formy, że to młodzi ludzie, którzy są radości, otwarci, którzy krzyczą na ulicach Krakowa, że kochają Jezusa i nie obchodzi ich opinia innych – opowiada.
Jej zdaniem papież Franciszek odszedł na drugi plan, pokazując, że podczas tego święta najważniejsza jest młodzież i Jezus. – Bardzo mi zależało na spotkaniu z Franciszkiem, ale równie ważny był kontakt z młodymi. Na miejscu trudno mi było usłyszeć wszystkie przemówienia dokładnie, ciągle coś przerywało i trzeszczało w słuchawce. Zdecydowanie zapamiętam na długo pierwsze spotkanie na Franciszkańskiej 3. Ale już po powrocie analizowałam wypowiedź papieża w samolocie w drodze powrotnej do Rzymu. Zaznaczył, że jeśli nie zna jakiegoś tematu – to nie chciałby się w tej kwestii wypowiadać. To prawdziwa mądrość – tłumaczy Karolina. Myśli o wyjeździe do Panamy na ŚDM, chce zachęcić innych, ale też marzy o zaangażowaniu społecznym i kościelnym.
Niezwykłe emocje towarzyszą również Karolinie Koper z Lublina. – Spotkanie z drugim człowiekiem to jest zdecydowanie to, co stanowi dla mnie najważniejsze przesłanie ŚDM. Mimo tak wielu różnic potrafiliśmy razem modlić się, rozmawiać, tańczyć, jeść. Pozostały kontakty, marzenia i plany na przyszłość – tłumaczy.
- Słowa papieża były dopełnieniem całej atmosfery. Nie zawsze przemówienie papieża docierało do wszystkich, ale czuć było, że on zwraca się bezpośrednio do nas, że traktuje nas po partnersku. Dał wiele od siebie, stawiał też pytania – trudne, wymagające jednoznacznej odpowiedzi. Te pytania brzmią nadal w moich uszach. Pokazał, że centrum stanowi Chrystus, a nie papież – dopowiada Karolina.
- W ŚDM w Krakowie uczestniczyło ok. 4.5 tys. młodych osób z archidiecezji lubelskiej – poinformowała Aleksandra Dyjak, rzeczniczka ŚDM AL. Kolejnym etapem radosnego świętowania na etapie diecezjalnym, a niejako podsumowaniem będzie Spotkanie Młodych Archidiecezji Lubelskiej w Garbowie od 19 do 21 sierpnia.