Każdy pomysł, by dotrzeć z książką do czytelnika jest dobry. Okazuje się, że chętnie sięgamy po lekturę, jeśli ktoś ją nam włoży do ręki.
W ciągu pół godziny z wózka przyczepionego do roweru zniknęły wszystkie książki. Niemal każdy, kto przechodził obok nietypowej biblioteki na rowerze zatrzymywał się, przeglądał książki i zabierał coś ze sobą.
- To pomysł by wyjść do naszych czytelników i zachęcić ich nie tylko do ciekawej lektury, ale i zaprosić do biblioteki osiedlowej, gdzie można nie tylko zaopatrzyć się w coś co czytania, ale i wziąć udział w różnych zajęciach, warsztatach, pograć w gry planszowe lub playstastion - mówi pani Monika Schmiechel-Zarzeczna, która na specjalnym rowerze przemierza osiedlowe uliczki Sławinka.
Filia Biblioteki nr 38 przy ulicy Relaksowej jest najmłodszą w Lublinie. Działa zaledwie nieco ponad rok, ale już wpisała się w życie mieszkańców.
- Mamy ponad 11 tys. tytułów, których większość została wydana po 2012 roku, więc można powiedzieć, że to same nowości. Do tego nasi czytelnicy przynoszą nam swoje książki, które sobie kupili, przeczytali i chcieliby podzielić się nimi z innymi. Nie wszystkie dary możemy włączyć do naszych zasobów z różnych powodów. Nie chcemy jednak, by trafiały do magazynu i kurzyły się. Tak zrodził się pomysł by rozdać je mieszkańcom osiedla i w ten sposób dać im nowe życie. Zapakowaliśmy je więc na rower ze specjalną przyczepką i jeździmy po naszym osiedlu rozdając chętnym lekturę - wyjaśnia pani Monika.
Do rozdania jest ponad 400 książek. Panie z biblioteki dały sobie na to tydzień czasu, ale wystarczyło pół godziny na ulicy, by pełen wózek został opróżniony.
- Planowałyśmy jeździć do końca tygodnia, ale nie wiem czy wystarczy nam książek do rozdawania. Mamy jednak nadzieję, że jak zabraknie, to ludzie przyjdą do biblioteki i coś sobie wypożyczą - mówi pani Monika.
Zainteresowanie biblioteką na kółkach wykazali nawet tacy mieszkańcy, którzy do biblioteki rzadko zaglądają.
- Bardzo lubię książki historyczne, szczególnie dotyczące II wojny światowej, ale wśród codziennych obowiązków brakuje czasu by pójść do biblioteki. Niestety w bibliotece na kółkach nie było nic z tematyki, jak mnie interesuje, ale pani bibliotekarka wybrała książkę dla mojej żony. Będzie to dla niej miła niespodzianka, jak zaniosę ją do domu po pracy - mówi jeden z czytelników.