Można narzekać, albo nie robić nic. Można też wyjść na ulice i modlić się za swoje miasto. Mało? Przeciwnie. Ta modlitwa ma niespotykaną moc.
Przez wiele lat myślałem sobie, że gdybym miał możliwość urodzić się i mieszkać w innym mieście, moje życie byłoby lepsze, łatwiejsze, bardziej kolorowe. Możliwe, że tak by było, ale urodziłem się i mieszkam od ponad 40 lat w Lublinie. Czasami bardzo nie lubiłem tego miasta. Marzyła mi się Warszawa lub Wrocław, ale życie tak się potoczyło, że zostałem tutaj. Trzy lata temu dowiedziałem się od znajomych, że zamiast narzekać na Lublin, powinienem się za niego modlić, że jest taka wielka światowa inicjatywa, która wyprowadza ludzi na ulice swoich miejscowości w dzień śmierci ks. Sopoćki i zaprasza wszystkich do odmawiania koronki do Bożego Miłosierdzia za swoje miejscowości. Postanowiłem spróbować - mówi pan Paweł Kalinowski.
W Lublinie modlitwa za miasto odbywa się od 5 lat. Na różne skrzyżowania w mieście wychodzą ludzie i modlą się do Miłosierdzia Bożego za miasto, mieszkańców, władze, chorych, potrzebujących, błądzących. Wszystkich, którzy tej modlitwy potrzebują.
- Każda koronka do Bożego Miłosierdzia ratuje ludzką duszę. Każda. Nie jedna dziennie, czy tygodniowo. Ile więc można uratować ludzi podczas takiej modlitwy za miasto, gdy do Bożego Miłosierdzi zwraca się tak wiele osób prosząc zgodnie o przemianę swojej miejscowości, miejsce dobre do życia, pracy, wychowywania dzieci - mów Jacek Wolski z Diakonii Miłosierdzia Ruchu Światło-Życie koordynującej modlitwę w Lublinie.
- To cenna inicjatywa, ale wciąż mało znana. Choć w Lublinie skrzyżowań przybywa, wciąż jest ich niewiele. A przecież nie trzeba jakichś specjalnych działań by wyjść z różańcem na ulice się modlić. A ta modlitwa może zmieć wszystko - podkreślają ojcowie kapucyni, którzy w parafii na Poczekajce modlili się z wiernymi na dwóch skrzyżowaniach.
Jest wiele świadectw, które pokazują skuteczność tej modlitwy. Jedne są spektakularne, jak np. nagła przebudowa niebezpiecznego skrzyżowania, o którą bez skutku zabiegali mieszkańcy, a wystarczyło tylko się pomodlić i władze miejskie zmieniły zdanie dotyczące niemożliwości przebudowy lub jak dzięki modlitwie odmawianej podczas meczu zwaśnionych drużyn uniknięto starć kibiców, co wcześniej zawsze miało miejsce. Inne cuda są może mniejsze, może dostrzegalne tylko w czyimś sercu, rodzinie, pracy. Najważniejsze jest to, że modlitwa ma wielką moc i przemienia miasta i mieszkających tam ludzi.