Trzeba się rozglądać z całej siły za Chrystusem, który nie wybiera komfortu, świętego spokoju i nie tworzy podziałów w imię poprawności politycznej.
Zamiast szukać kolejnych sensacyjnych doniesień z kraju i ze świata, które z łatwością mogłyby posłużyć do tego by zaatakować oponenta politycznego i utrwalić kolejny sezon podziału wśród znajomych – może warto zdać sobie sprawę, że my, współcześni chrześcijanie powinniśmy się podjąć pracy od podstaw, aby nie stracić sensu tego wszystkiego, co wypływa z Ewangelii.
Potrzebujemy w tym dziele wsparcia tych, którzy pomogą nam zrozumieć sens Bożego Narodzenia, a także znaczenie Ewangelii dzieciństwa. Dlatego należy oczekiwać dobrze, przygotowanej i poprawnie wygłoszonej homilii od swoich duszpasterzy. Zwłaszcza w te dni. Pomijam fakt, że dzisiaj bez problemu można kupić dobrą książkę teologiczną, albo komentarz biblijny i samemu odkrywać niezwykłość Boga. (A katecheza rodzinna moim zdaniem powinna mieć pierwszeństwo przed każdą inną).
Nie może być tak, że dla chrześcijanina najważniejsze będą błahostki, iluzje i zabawa, "fun" kosztem innych, przyspieszona kariera oraz korzyści za cenę uległości, nawet wbrew sumieniu czy rozumowi. Nie wolno nam ulegać pokusie hejtu, agresji, wyrachowania i obojętności. Powinniśmy wiedzieć w czym i dlaczego bierzemy udział.
Dziś widać wyraźny problem z właściwym rozumieniem i interpretowaniem Ewangelii. Wysłuchamy w te „magiczne” święta perykop ewangelicznych o ubogim, pełnym napięcia i trwogi Narodzeniu Pana, który podzielił los uchodźców i uciśnionych. Będąc Bogiem przyjął wszystko, co nasze. Może nawet kazanie będzie na ten temat, a nie o zakazie handlu w niedzielę, rozwodach i negatywnych stronach życia rodzinnego, konsumpcjonizmie czy Harrym Potterze.
Bóg staje się Człowiekiem w takich a nie innych okolicznościach dlatego, abyśmy nie stracili wrażliwości na innych. W te święta trzeba się więc rozglądać za Chrystusem, który nie wybiera komfortu, świętego spokoju czy poprawności politycznej.
Dlatego bardzo ucieszyły mnie życzenia papieża Franciszka, które złożył widzom włoskiej telewizji publicznej RAI: „Życzę wam chrześcijańskiego Bożego Narodzenia, takiego, jakie było pierwsze, kiedy Bóg zechciał odwrócić wartości świata; stał się malutki w stajence, z malutkimi, z ubogimi, zepchniętymi na margines”. Szukajmy zatem naszego Boga wśród zepchniętych na margines.