Świętować czy nie? Jak powinno wyglądać katolickie upamiętnienie 500. rocznicy Reformacji i codzienne, wspólne świadectwo chrześcijan o Chrystusie - wyjaśnia teolog z KUL.
Materiały na tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan zostały przygotowane przez chrześcijan z Niemiec, a potem zatwierdzone przez Papieską Radę ds. Popierania Jedności Chrześcijan i Światową Radę Kościołów. - Dlatego chrześcijanie niemieccy je przygotowali, bo to Niemcy są ojczyzną Reformacji, a w tym roku obchodzimy jej 500-lecie - mówi ks. prof. Sławomir Pawłowski z Instytutu Ekumenicznego KUL.
Protestanci, zdaniem profesora mają pełne prawo świętować jubileusz Reformacji, natomiast dla katolików powinno to być upamiętnienie. - Upamiętnienie zawiera w sobie trzy akty, którymi są: podziękowanie Panu Bogu za dary, które nam przypadły w udziale, a rzeczywiście takie są. Wystarczy wspomnieć szersze udostępnienie Pisma św., czy wprowadzenie języków narodowych do liturgii i modlitwy. Po drugie przeproszenie za podział, który Reformacja wywołała. Trzecie słowo klucz to wspólne świadectwo o Chrystusie - tłumaczył ekumenista.
- Prace teologiczną zostawiamy teologom. Dialogi doktrynalne odnotowały wielki postęp w ostatnich 50 latach. Natomiast na poziomie codziennego życia musimy pamiętać o ludzkiej życzliwości i wzajemnej współpracy i modlitwie między chrześcijanami - podkreśla teolog.
Dekret Unitatis redintegratio Soboru Watykańskiego II podkreśla, że ruch ekumeniczny jest znakiem działania Ducha Świętego oraz że wspieranie go stanowi jedno z jego podstawowych zadań.
We wstępie tego dokumentu czytamy: „Jednym z głównych zamierzeń świętego Soboru powszechnego Watykańskiego II jest wzmożenie wysiłków w celu przywrócenia jedności wśród wszystkich chrześcijan. Chrystus Pan przecież założył jeden jedyny Kościół, tymczasem wiele chrześcijańskich wspólnot przedstawia się ludziom jako prawdziwe spadkobierczynie Jezusa Chrystusa. Wszyscy wyznają, że są uczniami Pana, mimo, że mają rozbieżne przekonania i podążają różnymi drogami, jakby to sam Chrystus był rozdzielony. Ten podział otwarcie sprzeciwia się woli Chrystusa i jest zgorszeniem dla świata, a przy tym szkodzi najświętszej sprawie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu. Natomiast Pan wieków, który mądrze i cierpliwie realizuje plan swojej łaski względem nas, grzeszników, w ostatnich czasach obficiej zaczął wlewać w rozdzielonych chrześcijan skruchę i pragnienie jedności”.