Człowiek który brał udział w wojnie obronnej 1939 roku, był uczestnikiem walk pod Kockiem, Serokomlą i Wolą Gułowską, walczył również w Akcji Burza, w której został ciężko ranny, żołnierz Armii Krajowej mjr Bolesław Kowalski ps. "Wicher" obchodzi dziś setne urodziny.
Jubileusz 100 lat życia majora Bolesława Kowalskiego, ostatniego żołnierza brygady gen. Franciszka Kleeberga, obchodzony był w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
W uroczystości wziął udział m.in. minister Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. - Major Bolesław Kowalski jest jedną z tych osób, które po złożeniu broni po wojnie nie zaprzestały walczyć o to, aby nie zginął duch narodu - mówił minister. - On poszedł na bój w 39 roku nie po to, by przypinać do swej piersi ordery, nie po to, aby mieć na pagonach gwiazdki i kolejne awanse, tylko po to, by ojczyzna była wolna - podkreślał.
Wychowany na legendzie powstańców narodowych i walk wyzwoleńczych Legionów Józefa Piłsudskiego Bolesław Kowalski już w wieku 14 lat wstąpił do Związku Strzeleckiego, a w 1938 r. trafił do wojska. - W 1939 r dostałem powołanie do pułku artylerii lekkiej - wspomina. - Bardzo się cieszyłem, że będę służył w artylerii, będę chodził w długich butach z cholewami. Gdy szedłem chodnikiem i ostrogi brzęczały, byłem bardzo dumny. Służba była bardzo ciężka, ale kochałem mój pułk.
Pan Bolesław uczestniczył w walkach z Niemcami i Sowietami na Lubelszczyźnie, Polesiu i Wołyniu. 28 lipca 1944 został ciężko ranny w klatkę piersiową. Leczył się przez półtora roku. Zagrożony aresztowaniem przez NKWD i UB przez szereg miesięcy musiał się ukrywać zmieniając miejsca zamieszkania. Nie uniknął jednak aresztowania i przesłuchań. W 1951 r. został ponownie aresztowany i uwięziony w Kraśniku. Z więzienia udało mu się wydostać dzięki żonie.
Dziś choć Bolesław Kowalski, jak sam mówi, jest już w jesieni swojego życia, cały czas jest aktywnym członkiem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Kraju. - Myśmy nie walczyli ani o ordery, ani o honory - mówił major. - Płaciliśmy krwią. Dziś jestem szczęśliwy, że odejdę na wieczną wartę w wolnej ojczyźnie.
Bolesław Kowalski otrzymał medal „Zasłużony dla województwa lubelskiego”, medal Prezydenta Miasta Lublina i pamiątkową szablę.