Dzieci rozwijają się najlepiej, kiedy odkrywanie i poznawanie nowego odbywa się w atmosferze zabawy - wyjaśnia psycholog z UMCS Marzena Bichta. - Wtedy najdynamiczniej rozwijają się dziecięce mózgi, tworzą się nowe połączenia neuronalne, następnie całe sieci połączeń.
Dwie siedmioosobowe grupy dzieci z zapałem wymyślają niesztampowe rozwiązanie zadanego problemu. Już za chwilę to wyjątkowe rozwiązanie zaprezentują przed specjalną komisją, która oceni nie tylko jego wyjątkowość, ale także umiejętność działania w grupie.
Uczniowie z lubelskiej podstawówki „Skrzydła” po raz kolejny przygotowują się do udziału w międzynarodowym konkursie „Odyseja umysłu”. – To specjalny program edukacyjny realizowany właśnie w formie konkursu, w którym co roku bierze udział kilkadziesiąt tysięcy uczniów i studentów z całego świata – wyjaśnia trener „Odysei” w „Skrzydłach” Marika Jaśkowiak. – W naszej szkole już od kilku lat realizujemy ten program z wielkim sukcesem. Dwa lata temu nasi „Odyseusze” zwyciężyli w finałach światowych i wyjechali na wielki finał do USA, a w zeszłym roku kolejna nasza drużyna zdobyła pierwsze miejsce na festiwalu europejskim.
Marzena Bichta z UMCS przekonuje, że ten program to droga do bycia szczęśliwym człowiekiem: ciekawym świata, myślącym twórczo i samodzielnie i przede wszystkim potrafiącym współpracować z innymi w atmosferze zabawy i szacunku. - Działając razem, w grupie ludzi o różnych osobowościach i talentach, „Odyseusze” uczą się tolerancji i akceptacji. Smutno to stwierdzić, ale szkoła nie zawsze, albo wręcz najczęściej, nie zapewnia takiej przygody, kultywując kulturę nauczania, a zapominając o tworzeniu kultury uczenia się – podkreśla Marzena Bichta.
Jesienią każdego roku na stronie internetowej „Odysei umysłu” publikowanych jest pięć problemów długoterminowych. Drużyna wybiera jeden z nich, po czym przez kilka miesięcy samodzielnie projektuje, przygotowuje i udoskonala jego rozwiązanie. Uczestnicy programu za każdym razem analizują zadanie i zastanawiają się, jak można sobie z nim poradzić. Następnie wspólnie decydują jak to, co w ich pomysłach najlepsze, połączyć w 8-minutową prezentację.
Podczas konkursu każdy zespół musi się także zmierzyć z „problemem spontanicznym „ – niepowtarzalnym zadaniem niespodzianką, którego treść nie jest znana do ostatniej chwili, a na rozwiązanie jest zaledwie kilka minut.
Na Lubelszczyźnie w przeciwieństwie do innych regionów Polskich „Odyseja umysłu” nie jest jeszcze popularna. – Wydaje mi się, że to wynika to z konieczności poświęcenia przez instruktorów wielu godzin pracy – zauważa M. Jaśkowiak. – W szkołach niestety nauczyciele często nie mają na to zwyczajnie czasu. A szkoda, bo udział w tym konkursie naprawdę rozwija dzieci wyjątkowo. Ja sama doceniłam ten program, kiedy podczas szkolenia osobiście byłam „Odyseuszem” i to ja musiałam z kwiatka zrobić dżunglę, a z kawałka kartki kapelusz. Wtedy poczułam jakie to jest fajne.