Nie przywiązuje wagi do nagród. Dla rodziny zrezygnował wiele lat temu z wielkiej kariery za oceanem. Komik, który stosuje najprostsze środki wyrazu, uważa, że to Pan Bóg steruje jego życiem.
Ireneusz Krosny wystąpił przed lubelską publicznością w amfiteatrze przy kościele ojców kapucynów na Poczekajce. – Wybrałam się, by obejrzeć go na żywo, bo uważam, że jest jednym z najlepszych kabareciarzy na naszej polskiej scenie. Nie sądziłam jednak, że dane mi będzie posłuchać mima – śmieje się Magda Rogalska, która na Poczekajkę przyjechała z drugiego końca miasta. – Spotkanie było naprawdę fantastyczne. Nie tylko ta pierwsza, kabaretowa część mi się podobała. Może nawet właśnie bardziej ta druga, podczas której Krosny opowiadał o sobie – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.