Mieli różne motywacje, ale ten sam cel: przejść Drogę Krzyżową wyznaczoną trasą, w samotności, nocą, rozważając misterium Męki Pana Jezusa.
Ubrani w polary, grube kurtki, czapki. Wielu z własnoręcznie zrobionymi krzyżami. Tłumnie wypełnili archikatedrę, by przed wyruszeniem w drogę usłyszeć, co Pan Bóg ma im do powiedzenia. Spośród przeszło 2,5 tys. pątników najwięcej wybrało najdłuższą drogę im. sługi Bożego kard. S. Wyszyńskiego, liczącą 46 km i biegnącą z Lublina do Wąwolnicy.
– Zależało mi, by było naprawdę ekstremalnie – mówi Janek, który w trasę wybrał się z kolegą ze studiów. – Byłem kilka razy na pielgrzymce, ale w nocy nigdy nie zdarzyło mi się przejść więcej niż kilka kilometrów. Jeśli dojdę, będę z siebie dumny. Wysiłek chciałbym ofiarować za zdrowie mojej siostry. Większość pielgrzymów, podobnie jak Janek, na trasę wyruszało z konkretnymi intencjami. Jedni chętnie o nich mówili, inni woleli zachować je tylko w swoim sercu. Dariusz Nowicki, od wielu lat związany wraz z żoną z Ruchem Światło–Życie, wybrał do przejścia trasę im. św. Faustyny Kowalskiej biegnącą wokół Zalewu Zem- borzyckiego. – Nigdy nie byłem na żadnej pielgrzymce, nigdy też nie pokonywałem takich dystansów – mówi. – Chciałem jednak w tym Wielkim Poście przeżyć coś innego, coś ekstremalnego. Jestem ciekawy, czy uda mi się dojść do stacji końcowej – dodaje. Trasę św. Faustyny wybrali też Magda i Michał Magochowie, którzy w tym roku Drogę Krzyżową przemierzali z synem Maksem. – Idziemy już po raz drugi. Wierzymy, że damy radę – mówi Magda. – Ja mam konkretną intencję – dodaje 11-letni Maks. – Chciałbym prosić Pana Boga o życie wieczne dla mojej niedawno zmarłej prababci. Tuż przed wyruszeniem z archikatedry pielgrzymi usłyszeli od biskupa Mieczysława, który przewodniczył Eucharystii, prośbę, by do swoich intencji dołożyli jeszcze jedną. – Polecam wam intencję, o którą prosił sam Chrystus. Żniwo wielkie, ale robotników mało. Módlcie się proszę o powołania kapłańskie i zakonne. Świat potrzebuje kapłanów. Każdy z nas ich potrzebuje, ja też.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się