Specjaliści podkreślają, że skala zapomnienia o masowym przemyśle mordowania Żydów w ramach "Aktion Reinhardt" jest ogromna. Pokazują to nie tylko statystyki. Pojawiła się wyjątkowa książka, która ma szansę dotrzeć do przeciętnego odbiorcy.
- Jeśli się pisze o zagładzie, o tak niewyobrażalnej zbrodni, to nieuniknione jest posługiwanie się liczbami, a więc spłycanie i upraszczanie tych zagadnień. Od początku pisania tej książki wydawało mi się, że nie może ona być sprawozdaniem, w którym będą się pojawiać wyłącznie liczby, liczby i liczby - mówi prof. Dariusz Libionka, autor wyjątkowej książki, która właśnie miała swoją prapremierę w Lubelskim Muzeum na Zamku. Warto podkreślić, że ta publikacja będzie dostępna również w innych językach, co już teraz stanowi swoisty przełom w popularyzowaniu tej problematyki.
Promocja książki „Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie”, której autorem jest prof. Libionka, pracownik Państwowego Muzeum na Majdanku, związana jest z obchodami 75. rocznicy „Aktion Reinhardt”. - Obchody tej rocznicy rozpoczęliśmy w marcu tego roku od otwarcia wystawy „Dzielnice Zagłady”. Dziś wystawę zamykamy, ale prezentujemy tę bardzo ważną książkę - mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak, rzecznik prasowy Państwowego Muzeum na Majdanku.
- Chodziło mi o to, aby w sposób popularny i przystępny opowiedzieć historię eksterminacji Żydów na części okupowanych ziem polskich. Pisałem o Lubelszczyźnie i Warszawie, ale pisałem również o mniejszych miejscowościach, o wioskach i miasteczkach. Pisałem o przyczynach - mówi D. Libionka. - Na sprawcach zależało mi mniej, choć o nich też piszę. Skupiam się na osobach, które stały się ofiarami. Wybrałem te osoby i podążałem za nimi. Oczywiście, nie sposób napisać o wszystkich ofiarach, jest to niemożliwe.
Autor książki „Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie”, wydanej przez Państwowe Muzeum na Majdanku, tematem zagłady zajmuje się od 20 lat. Podkreśla, że nadal istnieje potrzeba, aby ta problematyka dotarła do świadomości społecznej. - Książka skierowana jest do powszechnego odbiorcy, zależało mi na tym. Mamy wiele publikacji w Polsce na temat zagłady, ale nie ma zbyt wielu prac, które traktowałyby to zagadnienie w sposób przystępny i syntetyczny. Być może dlatego ta książka jest potrzebna - stwierdza.
Faktem jest, że proces przeżycia żałoby i opłakiwania Żydów nie został dopełniony, a w przestrzeni społecznej brakuje pogłębionej refleksji na temat zagłady naszych sąsiadów. - Mamy również problem z pamięcią. Z jednej strony istnieje pusta przestrzeń po Żydach, z drugiej strony pamięć o zagładzie była zagospodarowywana w różny sposób: w PRL inaczej, teraz inaczej. Mamy działania odgórne i oddolne, indywidualne i instytucjonalne. Problemem pozostaje nadal tzw. pamięć oficjalna - precyzuje autor książki.
„W nocy z 16 na 17 marca 1942 r. rozpoczęła się akcja »Reinhardt«. Kryptonim ten oznaczał masową eksterminację Żydów przeprowadzoną przez niemieckich i austriackich nazistów na obszarze utworzonego w październiku 1939 r. z części okupowanych ziem polskich Generalnego Gubernatorstwa (GG). Między marcem 1942 a listopadem 1943 r. w komorach gazowych Bełżca, Sobiboru i Treblinki poniosło śmierć około półtora miliona Żydów, w większości obywateli III Rzeczypospolitej. Kolejne setki tysięcy straciły życie w gettach, obozie koncentracyjnym na Majdanku, obozach pracy, podczas wielu masowych egzekucji towarzyszących »akcjom deportacyjnym« i obław. Wśród ofiar byli nie tylko Żydzi zamieszkali na terenie GG, lecz także Żydzi z zaanektowanej później Białostocczyzny oraz obywatele wielu państw europejskich. Akcja »Reinhardt« to jeden z najbardziej przerażających epizodów w historii XX w. W ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy wielowiekowa historia polskich Żydów została gwałtownie i ostatecznie przerwana” - czytamy we wstępie do książki.
Podczas promocji na Zamku w Lublinie podkreślano, że nadal symbolem Zagłady w świadomości społecznej pozostaje Auschwitz. Bowiem według przeprowadzonych badań na Treblinkę, największy obóz akcji „Reinhardt”, jako miejsce zagłady Żydów, wskazało jedynie 13,8 proc. Polaków, na Sobibór - tylko 1.9 proc., a na Bełżec - niespełna 1 proc. badanych.
Książka Dariusza Libionki ma układ problemowo-historyczny. Autor swoją narrację rozpoczyna od zaprezentowania ideologii nazistowskiej, jako rdzenia polityki eksterminacyjnej. Pokazuje, jak poprzez działania nazistów po społecznościach żydowskich nie pozostawał często żaden ślad. Autor poprzez swoją narrację przywraca imiona anonimowym zazwyczaj osobom, które stały się ofiarami.
Spotkanie i dyskusję podczas promocji prowadził dr Tomasz Kranz, dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku. W dyskusji uczestniczył również dr hab. Adam Kopciowski z UMCS. Ten ostatni podkreślał, że skala zapomnienia o masowym przemyśle mordowania Żydów w ramach „Aktion Reinhardt” jest ogromna. Zwrócił jednocześnie uwagę, że książka Dariusza Libionki jest niezwykle potrzebnym dziełem, bo jak dotąd brakowało syntetycznego i ogólnego ujęcia tej tematyki. Spotkaniu promocyjnemu towarzyszyło bardzo duże zainteresowanie.