W zwyczajnym życiu realizują słowa Maryi: "Niech mi się stanie według Słowa Twego". Wspólnota Ognisk Światła i Miłości w Kaliszanach-Łopocznie świętuje 20 lat działania.
Sześcioro świeckich osób zdecydowało się żyć we wspólnocie według wzoru przekazanego przez francuską dziewczynę z początku XX wieku. To jedna z licznych grup na świecie o nazwie Ogniska Światła i Miłości. 20 lat temu wspólnota powstała w Kaliszanach, małej miejscowości nad Wisłą w archidiecezji lubelskiej, by swoim życiem świadczyć o miłości Jezusa i dawać wytchnienie tym, którzy szukają Boga.
Kilka lat temu w Łopocznie obok Kaliszan rozpoczęła się budowa domu rekolekcyjnego, w którym każdy będzie mógł przeżyć rekolekcje, przyjechać, by z innej perspektywy spojrzeć na własne życie.
Świętując jubileusz 20-lecia obecności Ognisk Światła i Miłości w archidiecezji lubelskiej, abp Stanisław Budzik poświęcił kaplicę w nowo budowanym domu. Była to okazja do dziękczynienia oraz poznania Marty Robin i dzieła, którego była inicjatorką.
Na pierwszy rzut oka, życie Marty było niemal od początku przegrane. Miała zaledwie 18 miesięcy, gdy zapadła na tyfus. Naukę w szkole skończyła w wieku 12 lat, jak większość dzieci w tamtych czasach. Ponieważ mieszkała na wsi, pomagała w gospodarstwie swoim rodzicom, podobnie jak jej trzy siostry i brat. Zawsze jednak była słabego zdrowia. Gdy miała 16 lat, dostała zapalenia mózgu. Przez 27 miesięcy pozostawała w śpiączce.
Z biegiem czasu stało się dla niej oczywiste, że całe jej ciało będzie wkrótce unieruchomione przez paraliż, co ostatecznie nastąpiło w 1929 roku. Całkowicie utraciła władzę w rękach i nogach. Dla kogoś innego oznaczałoby to życiową klęskę i skazanie na bezużyteczność, dla Marty stało się drogą do świętości.
W 1922 r., a więc gdy miała zaledwie 20 lat, zredagowała akt miłości i oddania się Bogu, w którym napisała: „Powierzam się dziś Tobie bez ograniczeń i bez drogi odwrotu”. Osiem lat później otrzymała stygmaty – ślady Męki Pańskiej na swoim ciele. Była też „odwiedzana” przez Chrystusa, Maryję, św. Teresę z Lisieux i demony. Oczy Marty nie były w stanie znieść dziennego światła, przebywała więc cały czas w półmroku.
W 1939 r. straciła wzrok. Żyła już tylko dla Boga i Jego obecności w świecie. Pięć lat wcześniej z jej modlitwy i cierpienia zrodziło się dzieło, które zapoczątkowała za pomocą miejscowego proboszcza, ks. Faure. W starym zamku w Châteauneuf-de-Galaure powstała szkoła dla dziewcząt. Projekt ten Marta nosiła od lat w sercu. Jednak szkoła miała być zaczątkiem czegoś znacznie większego: ośrodków wzrastania w życiu duchowym, które nazwała ogniskami światła, miłosierdzia i miłości: „Ogniska światła – aby pokazać, jak powinno wyglądać życie chrześcijańskie. Ogniska miłosierdzia – przez dar z samych siebie, który składaliby ich członkowie. Ogniska miłości – aby pomogły odkryć miłość Boga Trójjedynego”.
Zamiarem Marty było połączenie w tej pracy księży i świeckich, kierując ich w ten sposób ku odkryciu godności kapłańskiej, królewskiej i prorockiej każdego ochrzczonego. Nie ruszająca się z łóżka prosta wieśniaczka stała się jednym ze współczesnych zwiastunów idei Kościoła jako ludu Bożego, przypieczętowanej na Soborze Watykańskim II.
Pierwsze ognisko powstało w 1936 roku. Za życia Marty Robin na całym świecie powstało około pięćdziesiąt Ognisk Światła i Miłości. W chwili jej śmierci dzieło liczyło prawie 600 członków. W 1957 r. założono pierwsze ogniska w innych krajach europejskich, w 1958 r. – w Ameryce Łacińskiej, w 1961 r. – w Afryce, w 1968 r. – w Azji, a w 1971 r. – w Ameryce Północnej. Ogniska są więc dziełem misyjnym Kościoła.
Dzisiaj na całym świecie istnieje 74 Ognisk Światła i Miłości. Na Węgrzech, we Włoszech, w Kamerunie i Republice Demokratycznej Kongo powstają jeszcze nowe wspólnoty. Dodatkowo istnieje kilka domów i wspólnot w krajach, gdzie reżim nie pozwala na jawne umiejscowienie ich na mapie świata. Dzisiaj w dziele posługuje niemal 100 kapłanów i 1000 osób świeckich.