Młodzi ludzie zainspirowani słowami kardynała Stefana Wyszyńskiego: "Pamiętajcie, że czas, który macie jest więcej niż złotem. Nie możecie go marnować i trwonić. Bądźcie jaśni, promienni i pogodni" pisali prace literackie w konkursie poświęconym postaci Prymasa Tysiąclecia organizowanym przez Szkołę Podstawową nr 50 w Lublinie. Drukujemy jedną z nagrodzonych prac, licealistki Aleksandry Lipińskiej z XXVII LO.
„Czas fajerwerki zgrozy (…)”
Czas jest niebywale złudny. W jednej chwili goni na łeb na szyję, za moment zwalnia tocząc się jak żółw. My młodzi myślimy, że przed nami jeszcze tyle czasu. Dużo lat, miesięcy, dużo dni i chwil. Starsi widzą czas jako nikłe uciekające zwierzę. Nie raz i nie dwa słyszałam od babci jak błyskawicznie przeminęło jej pięćdziesiąt lat od ukończenia szkoły. Dla mnie ta liczba jest istną abstrakcją. Mam dopiero siedemnaście lat, a może aż? Ponoć punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Niekiedy miewam takie chwile, kiedy trwonię czas. Objawia się to w sposób iście prosty. Siedzę w domu, pochłonięta przez media i własną niechęć. Zaś innego dnia, moje aspiracje sięgają zenitu. Wtedy czas jest niebywale potrzebny, wręcz zatapiam w nim pazury, aby został na dłużej. Alphinse Alias nazwał to zjawisko w prosty, aczkolwiek przemawiający sposób, otóż „Ludzie myślą czasem jak zabić czas, a to czas ich zabija.” W istocie rzeczy również media społecznościowe przyczyniają się do ogłuszenia nas w priorytetach spędzania czasu. Odizolowują nas od świata rzeczywistego przekazując nam inne wartości. A z czasem mamy wrażenie jakby jakaś moc ciągnęła nas w głąb wirtualnej sfery. Lepiej się jej nie oddawać. To zła forma zniewolenia.
Słowa Stefana Kardynała Wyszyńskiego, pokierowały mnie, abym zastanowiła się głębiej nad czasem i jego ideą w moim, jak i naszym życiu. „Pamiętajcie, że czas, który macie jest więcej niż złotem. Nie możecie go marnować i trwonić. Bądźcie jaśni, promienni i pogodni.” I to właśnie ostatnie zdanie wywołało u mnie burzę myśli. Zdałam sobie sprawę, jak trudno być dziś jasnym i pogodnym człowiekiem. Ile trzeba mieć w sobie wytrwałości, aby spełniać promienność duszy. Spotkałam się z osobami, które uraczyły mnie brakiem tolerancji, czasem egoizmem i wtedy jasność gaśnie jak płomień świecy. W duszy robi się ciemno…
Czas ma tak wiele aspektów, na które w całym zgiełku dnia nie mamy ani chwili na zastanowienie. Paradoksalnie nie mamy czasu na rozmyślanie nad czasem. „Są ludzie, którzy przez całe życie spoglądają na zegarek, a mimo to zawsze się spóźniają.” - ironizuje Antoni Czechow. Często patrzę na kalendarz, lecz nie wybiegam naprzód. Ja w ciszy wracam w tył. Wspominam chwile, które już dawno minęły, wystawiając obecny czas na wyniszczenie. Marnuję, trwonię, zanikam…
Lucyna Kopeć w swoim artykule pisze o przemijalności, upływie czasu. Stwierdza, że mijamy się z codziennością, poprzez liczne pytania. Nie skupiamy się na chwili, lecz na czasie jako przedmiocie przemijalnym. Obiekcie błędnych refleksji. „Należy zwrócić uwagę na takie przemijanie samotne, pełne znieczulicy wobec innych, spragnionych dobroci i miłości.”- pisze Lucyna, uświadamiając mi jak wiele ludzi obok mnie trwa w pustej egzystencji. Mijamy się obojętnie, pochłonięci własnym „czasem”. Z czasem czas staje się czasochłonny…
Czuję jakby Kardynał Wyszyński stał teraz obok mnie i nakreślał mi nowe spojrzenie i perspektywy. Jakby rysował w mojej głowie kontury życia, pozostawiając mi farby, bym sama mogła obraz dokończyć. Mam dużo czasu na przygotowanie odpowiednich barw. Ale nie zajrzę do szablonu, stworzę je na nowo!