Raz gorąco, raz zimno. Dla nich jednak – zawsze idealnie. Nie narzekają, bo idą po wielką nagrodę – spotkanie z Matką.
Są w różnym wieku. Zarówno zupełnie mali, jak i już bardzo dorośli. Jedni doskonale sami wiedzą, po co pielgrzymują, innym sens długiej drogi tłumaczą dorośli. – Jak dzieci są bardzo małe, jeszcze w wózkach, to całkiem fajnie się z nimi idzie – mówi pani Joanna, która na pielgrzymce była już wiele razy, także ze swoimi córkami – roczną i trzyletnią. – Tak naprawdę chodzi o to, by się dobrze zorganizować – przekonuje. Podobnego zdania są Monika i Marek, rodzice trojga dzieci. – One są już przecież całkiem duże – stwierdza Marek, wskazując na swego prawie 10-letniego syna i dwie córki: 12- i 15-latkę. – Lubią z nami spędzać czas i nigdy nie musieliśmy ich zachęcać do pielgrzymowania. Są przyzwyczajone, że co roku jeździmy na rekolekcje, a tym razem przeżywamy rekolekcje w drodze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.