Z roku na rok dzieci i młodzież coraz chętniej ćwiczą na ściance wspinaczkowej, choć jeszcze do niedawna były to zajęcia zupełnie niszowe. Mistrzyni Polski we wspinaczce na czas Aleksandra Rudzińska przekonuje, że to sport wyjątkowy.
Ola Rudzińska ma 23 lata i na koncie sporo sukcesów na arenie międzynarodowej. Przygodę ze wspinaczką rozpoczęła 10 lat temu. - Wspinała się moja starsza siostra, a ja trenowałam pływanie - opowiada. - Zawsze przywoziła jakieś puchary z zawodów i trochę jej zazdrościłam, bo choć bardzo się starałam, to jednak do pływania nie miałam zbyt dużych predyspozycji. W związku z tym niczego też nie osiągnęłam. W gimnazjum zarzuciłam więc pływanie i poszłam pierwszy raz na ściankę.
Najpierw była zabawa, potem pierwsze zawody o puchar Uczniowskich Klubów Sportowych. - Miałam predyspozycje do wspinania się na czas dzięki koordynacji i płynności ruchów oraz sile, która została wypracowana dzięki pływaniu. Okres, w którym powinnam się była uczyć ruchów wspinaczkowych, został dzięki temu bardzo skrócony.
W tym czasie Polska na poważnie zaczęła brać udział w zawodach międzynarodowych. Na poważnie, bo w końcu nie trzeba było martwić się o pieniądze.
Ola w 2009 r., dwa lata po tym, jak zaczęła się wspinać, wzięła udział w swoich pierwszych poważnych zawodach: mistrzostwach świata juniorów. Zawody wygrała. Nikt, łącznie z nią, nie wiedział, jak to się stało. - Miało mnie tam w ogóle nie być. Nie miałam jakichś szczególnych osiągnięć, ale mój trener bardzo walczył, bym na te zawody pojechała. Udało się dzięki wsparciu klubu i moich rodziców. To były mistrzostwa we Francji. Pamiętam, że było bardzo gorąco. Niewiele wiedziałam o systemie liczenia punktów i sposobie rozgrywania zawodów, pewnie to mi też pomogło. W ogóle nie brałam pod uwagę, że mogę wygrać. Pokonałam jednak znane i bardzo doświadczone koleżanki.
Ola od tego czasu zdobyła kilkanaście medali na zawodach międzynarodowych. W zeszłym roku srebro. - Przegrałam z mistrzynią świata Julią Kapiną dosłownie o setne sekundy, a w tym roku na mistrzostwach Europy dopadła mnie w trakcie biegu kontuzja i choć miałam duże szanse na medal, niestety, nie udało się - stwierdza. Udało się jej jednak zdobyć w tym roku złoto Mistrzostw Polski i jednocześnie pobić rekord Polski, wbiegając na ściankę o wysokości 15 m w 8:01 sek.
Mistrzyni przekonuje, że wspinaczka to sport inny niż wszystkie. - Tu walczymy ze swoimi słabościami, z lękiem wysokości, ćwiczymy koordynację i precyzję - przekonuje. Jej zdaniem, wspinaczka jest świetna dla dzieci, także dla tych niepełnosprawnych. - Jestem instruktorem polskiego związku alpinizmu i pracuję z dziećmi na ściance - opowiada. - Podczas wspinania pracuje całe ciało. Dziecko uczy się, że każdy ruch musi być wykonany precyzyjnie. Chwytu nie można złapać byle jak. Wspinać mogą się również dzieci autystyczne oraz z zespołem Downa. To dla nich rodzaj terapii. Zresztą każde dziecko, które na początku bało się zrobić kilka kroków, a po trzech, czterech miesiącach ćwiczeń jest w stanie obejść ściankę dookoła, gdy widzi, że robi postępy, zyskuje pewność siebie.