Druga środa miesiąca. W kościele księży pallotynów po przerwie wakacyjnej ludzie pod przewodnictwem ks. Krzysztofa Kralki i zespołu uwielbieniowego "Razem za Jezusem" znowu modlą się o uzdrowienie.
Msze z modlitwą o uzdrowienie w kościele przy ul. Warszawskiej w Lublinie od lat przyciągają tłumy wiernych, nie tylko z Lublina i okolic, ale także spoza naszej diecezji. - To chyba zasługa ks. Krzysztofa i może także zespołu, który prowadzi uwielbienie - mówi kobieta, która od przeszło roku raz na miesiąc przyjeżdża do Lublina spod Warszawy. - U nas też są takie nabożeństwa, też w nich uczestniczę, ale to w tym kościele czuję się jakoś wyjątkowo.
Prowadzący modlitwę ks. Krzysztof Kralka SAC tuż po odprawionej Mszy św. zaznacza. - Bóg jest dobry dla wszystkich swoich dzieci. Wszystkich kocha, ale nie nastawiajcie się, że tu dziś będą dziać się jakieś spektakularne, nadzwyczajne rzeczy. Będą to będą, nie to nie. Bóg jest najważniejszy. On przychodzi, aby ofiarować miłość. Adorujmy Go całym sercem, bo jest tego godzien.
Pallotyn zachęca, by wszyscy ci, którzy kiedyś w tym kościele zostali przez Pana Boga uzdrowieni, podzielili się swoją radością z innymi.
Do mikrofonu podchodzi kobieta: - Nie zamierzałam dziś dawać świadectwa, ale czuję, że Pan mnie do tego zaprasza - mówi. - Przez dwa lata przychodziłam na te Msze św. z modlitwą o uzdrowienie i prosiłam Pana Boga, by obdarzył mnie potomstwem - opowiada. - Przeżywałam chyba wszystkie stany jakie mogłam przeżyć: i frustracje i nadzieję i rozpacz, ale konsekwentnie przychodziłam na te Msze. I nagle wszystko się zmieniło. Otworzyłam się na to co daje mi życie. Zauważyłam, że to co do mnie przychodzi od innych ludzi jest dobre. Zaczęłam też bardziej dbać o ciało, które powierzył mi Pan Jezus. Zaczęłam uważać na to co jem i co piję. Schudłam. Przestałam myśleć o macierzyństwie. Pomyślałam sobie, że muszę dać Panu Bogu czas. Pan Jezus jednak mnie zaskoczył - śmieje się kobieta. - Już po miesiącu byłam w ciąży. Po 9 latach starania się o dziecko teraz jestem w 3 miesiącu. Chwała Panu!
Ludzie biją brawo, potem klękają. - Ukaż nam Panie Twoje oblicze, ukaż nam Panie Twoją twarz. Niech spadną z serc i oczu zasłony, które nie pozwalają Ciebie widzieć. Zasłony niewiary zmęczenia, iluzji i fałszu. Niech naszym oczom i sercom ukaże się Twoje prawdziwe pogodne oblicze - modli się ks. Krzysztof.
Wśród wiernych zgromadzonych w kościele są ludzie starsi, ale też bardzo młodzi. - Nie wszyscy, przychodzą, by doznać fizycznego czy duchowego uzdrowienia - zaznacza Kamil, student Politechniki Lubelskiej. - Są też tacy, którzy chcą po prostu adorować Pana Jezusa i modlić się w intencji innych osób.
Większość jednak pragnie być przez Ojca uzdrowiona, czy to z dolegliwości fizycznych czy też z duchowych. - Ty jesteś Bóg, Ty możesz wszystko Panie. Uzdrawiaj chorych, dotykaj ich serc, dotykaj ciała - zwraca się do Boga ks Krzysztof. - Jeśli taka jest Twoja wola Panie, to pokornie proszę Cię dotknij teraz tych, którzy proszą o uzdrowienie.
Pallotyn zachęca, by każdy przyłożył rękę do tych miejsc, które są chore i powiedział o nich Panu Bogu. Ludzie dotykają głów, klatki piersiowej, nóg, kręgosłupa. - Jest wśród nas osoba, która przyszła z bardzo bolącym karkiem i szyją - mówi ks. Kralka - Ta osoba, wierzę mocno, zaczęła właśnie teraz doświadczać ciepła rozlewającego się na cały kark. To miejsce teraz uzdrawia Pan Bóg, wierzę w to mocno, bo On jest Bogiem uzdrowienia.
Modlitwa o uzdrowienie kończy się o 20.30. Mimo, że ludzie w kościele przebywali od godz. 18, wychodzą ze świątyni szczęśliwi i pełni sił. - To jest prawdziwy zastrzyk energii. Czuję, że Pan Bóg działa - mówi starszy pan, wraz z innym cierpliwie czekający na możliwość opuszczenia parkingu przed kościołem.