Do Lublina przyjechały prace Picassa i Smajewskiego. Przy okazji usłyszałem, że zwrot "saint Michel" jest nieprzetłumaczalny na język polski.
Broń, Boże! To nie Francuz! To Francuza nie przetłumaczono na polski w dzień świętych archaniołów. Nie będzie to jednak wywód na temat różnić pomiędzy laïcisme i laïcité.
Wraz z pracami Pabla Picassa na Zamek w Lublinie trafiły prace Michała Smajewskiego. Michel Sima, urodzony w Polsce, jako nastolatek rozpoczął edukację artystyczną w Paryżu. Przeżył obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, był przyjacielem i fotografem Picassa. Przyczynił się do powstania muzeum hiszpańskiego artysty w Antibes. Dyrektor tego ośrodka podkreślił w świetnym, zgrabnym przemówieniu podczas otwarcia wystawy w Lublinie, że to niezwykle symboliczne otwarcie, bo oto do Polski powraca - w dzień św. Michała - Michel Sima. Zwrot „saint Michel” nie został przetłumaczony, za to nasz reprezentant chwilę później nawiązał w przemówieniu do św. Mikołaja i 3 grudnia. Dlaczego nawiązał do 3 grudnia - wiadomo, wtedy zostanie zamknięta wystawa. Skąd się wziął św. Mikołaj - nie wiem. Nie było to również zgrabne przemówienie.
Czy rację miał zatem nasz wybitny pisarz, który stwierdził: "Nie traćcie drogiego czasu na pościg za Europą - nigdy jej nie dogonicie"?