Miejsce dobre do życia

Miał zasłynąć z tego, że będzie miastem bez Boga. Tymczasem rozgłos Świdnikowi przyniosły determinacja ludzi w staraniach o kościół i wielkie umiłowanie ojczyzny, które było iskrą rozpalającą przemiany w Polsce.

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 42/2017

dodane 19.10.2017 00:00
0

Wierni z najstarszej świdnickiej parafii wspominają, jak ówcześni włodarze miasta mówili, że szybciej im kaktus na dłoni wyrośnie, niż zbudują tutaj kościół. Założenie było takie, że nowo powstający Świdnik będzie miastem typowo robotniczym, socjalistycznym, bez kościoła. Religia miała tu być tematem tabu. – Nowe miasto przyciągało ludzi z wielu stron Polski, którzy podejmowali pracę w zakładach WSK. Choć przybywali z różnych rejonów kraju, większość wyrosła w swoich rodzinach jako ludzie wierzący, którzy nie wyobrażali sobie, by w Świdniku mogło być inaczej – mówi ks. Andrzej Krasowski, proboszcz parafii NMP Matki Kościoła w Świdniku. Ludzie na Msze św. jeździli do Kazimierzówki lub do Lublina, ale wiary się nie wyrzekli.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy