Ze starych nagrobków, które często zniszczył czas, przemawiają dawni mieszkańcy Krzczonowa. To oni tworzyli historię tego miejsca i niecodzienną tradycję, z jakiej słynie miejscowość. By ocalić ich pamięć od zapomnienia warto przystanąć przy zabytkowych mogiłach.
Nieco na uboczu, wśród starych drzew można odszukać ślady przeszłości. Niektóre bardzo wyraźne z napisami, a nawet fotografiami, inne porosłe trawą, gdzie trzeba włożyć dużo wysiłku by je znaleźć i spróbować odczytać.
- Nasz cmentarz w swej historii i urodzie jest jednym z najpiękniejszych w okolicy. Stare mogiły, często pięknie rzeźbione lub ozdabiane metalowymi lub drewnianymi krzyżami nie odbiegają od tych na najstarszym cmentarzu na Lubelszczyźnie przy ulicy Lipowej. Niestety czas im nie sprzyja. Na wielu coraz trudniej odczytać napis porosły mchem lub starty przez mijające lata, inne pochyliły się, jakby zmęczone ilością czasu. To ostatni dzwonek by je ratować i zachować dla następnych pokoleń, które na cmentarzu mogą uczyć się historii – mówi Teresa Gutek prezes Krzczonowskiego Stowarzyszenia Regionalnego.
To właśnie miłośnicy Krzczonowa zrzeszeni w stowarzyszeniu, podjęli się ratowania zabytkowych mogił zbierając fundusze na ich renowację.
– To duży wydatek dla tak małej społeczności jak nasza, ale dzięki prowadzonym kwestom, pierwsze groby udało się odnowić. Liczymy, że będzie to możliwe także w kolejnych przypadkach – mówi pani Teresa.
By pokazać bogactwo historii, jakie kryje się na krzczonowskim cmentarzu, w niedawno wydanej monografii parafii Krzczonów, znalazł się rozdział poświęcony także temu tematowi.
– Nie da się opowiedzieć o życiu jakiejś miejscowości, nie zaglądając na cmentarz. Choć z pozoru to świat umarłych, wystarczy przejść się po alejkach, przystanąć przy mogiłach, szczególnie tych najstarszych z XIX wieku, przeczytać napisy, by ożył świat sprzed laty – mówi Anna Kamińska nauczycielka historii Zespole Szkolno - Przedszkolnym w Krzczonowie.
Najstarsze groby na tym cmentarzu pochodzą z połowy XIX wieku, wiadomo jednak, że powstały wówczas cmentarz nie był pierwszym w Krzczonowie. Historia okolicy sięgająca pradawnych czasów to także historia zapisana grzebaniem zmarłych. Na obrzeżach miejscowości znajdują się wczesnośredniowieczne kurhany nawiązujące do przedchrześcijańskiego obrządku ciałopalnego. W późniejszych czasach, już chrześcijańskich z pewnością grzebano zmarłych przy kościele parafialnym, gdzie był pierwotny cmentarz, a podczas bitew i powstań w lasach czy przy drogach.
- W naszej okolicy jest wiele miejsc pamięci, o które staramy się dbać, jednak najbardziej okazały z nich jest obecny cmentarz, gdzie stare dzieje mieszają się ze współczesną historią i gdzie obok dawnych mieszkańców Krzczonowa spoczywają ci, którzy odchodzą do Pana dziś – podkreśla Teresa Gutek.
Spacerując między mogiłami rzuca się w oczy nagrobek rodziny Wadolkowskich pochodzący z 1846 roku zbudowany w formie baldachimu. To jeden z grobów, który udało się odrestaurować. Wiele innych czeka cierpliwie na swą kolejkę. Tak jak nagrobek Leona Jeżowskiego - nadleśniczego Lublina pochodzący z 1875 roku. Na pokrytej rdzą tablicy można odczytać, że zmarłego żegna żona z synami, którzy wznosząc ten pomnik o modlitwę za duszę zmarłego proszą. Kolejny jest nagrobek Wiktorji Spoz z Okoniewskich, która przeżywszy zaledwie 32 lata zmarła w 1898 roku. Długo można wymieniać. I choć pewnie dużo czasu minie nim wszystkie zabytkowe mogiły odzyskają dawny blask, modlitwa za tych, którzy tu spoczywają obecna jest na co dzień w pamięci mieszkańców Krzczonowa.