Mikołaj urodził się prawdopodobnie w 270 r. w Patarze, która leży w południowo-zachodniej Anatolii, w dzisiejszej Turcji. A komin i worek z prezentami to prawdziwa historia.
- U nas w domu nie było tradycji wręczania prezentów 6 grudnia. Natomiast prezenty pod choinką, otwierane w Wigilię Bożego Narodzenia – były traktowane jako prezent właśnie od św. Mikołaja - mówi Krzysztof z Lublina.
- Dzisiaj dostałam słodki upominek, mój mąż także, a nasi dwaj chłopcy gry planszowe. Przyniósł je oczywiście św. Mikołaj - śmieje się Monika. - Prezenty w dniu św. Mikołaja w naszym domu są od czasu, gdy pojawili się na świecie nasi synowie - precyzuje.
Pomnik biskupa Mikołaja przed wejściem do starożytnej świątyni, którą odwiedzają liczni chrześcijanie ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Świętego Mikołaja znamy w wielu odsłonach. Jedni są skłonni krytykować Mikołaja z Laponii lub tego, który firmuje produkt The Coca-Cola Company. Jednak niewielu krytykantów zna jego prawdziwy życiorys. Natomiast warto doceniać te elementy, które służą dobru i promocji pomocy potrzebującym na całym świecie. Zamiast skupiać się na krytykowaniu niektórych działań, warto energię włożyć w promowanie Mikołaja na swój sposób.
Mikołaj urodził się ok. roku 270 w Patarze, która leży w południowo-zachodniej Anatolii, w Turcji. Według podań, miał bogatych rodziców, którzy prawdopodobnie byli kupcami. Po ich śmierci podzielił się spadkiem z najbardziej potrzebującymi. Nie wiemy, czy rodzice Mikołaja byli chrześcijanami, czy on sam dopiero jako dorosły przyjął wiarę w Chrystusa.
Wnętrze najstarszej części kościoła św. Mikołaja w Myrze ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Patara leżała na starożytnym szlaku handlowym, dzięki czemu przez miasto przewijali się także ówcześni misjonarze. Wiadomo, że mieszkańcy położonej ok. 70 km na wschód Myry wybrali Mikołaja na swego biskupa.
Biskup Myry (dzisiejsze Derbe w Turcji) zasłynął wieloma cudami. Tradycja podaje, że dzięki modlitwie ocalił zagrożonych śmiercią żeglarzy i miasto od epidemii głodu. Ale w historii Mikołaja pojawia się także komin i worek z prezentami. Jedno z podań mówi, że pewien człowiek w związku z zadłużeniem chciał sprzedać w niewolę swoje córki, by tak spłacić dług. Mikołaj miał wrzucić worek z pieniędzmi potrzebnymi do spłaty długu przez komin lub przez otwór w dachu. Tak uratował owe kobiety.
Święty biskup zmarł najprawdopodobniej w 352 roku.
Niezwykłym przeżyciem są odwiedziny kościoła św. Mikołaja, który znajduje się kilkanaście kilometrów od ruin starożytnej Myry. Nieliczni zwiedzający go zastygają, gdy po murach starożytnej świątyni niesie się głos muezina. A kiedyś Eucharystię sprawował tu dla swoich wiernych biskup Mikołaj. Kościół zbudowano tu już w początkach IV w. Rozbudowano go za cesarza Justyniana Wielkiego w VI w. W 809 r. zniszczyli go częściowo arabscy najeźdźcy. W 1043 r. Konstantyn IX przebudował kościół na trzynawową bazylikę. W 1862 r. wykonano prace remontowe sfinansowane przez cara Aleksandra II. Obecnie jest zabezpieczony przed erozją i niszczeniem oraz pilnie strzeżony.
W Demre (współczesna nazwa Myry) stoją także trzy pomniki św. Mikołaja. Dwa zupełnie świeckie, na których Mikołaj jest otoczony gromadką dzieci. Zupełnie inny jest ten ustawiony przy wejściu do zabytkowego kościoła. Mikołaj wygląda jak biskup, ubrany jest we wschodnie szaty liturgiczne. Jedną dłoń unosi do błogosławieństwa, w drugiej trzyma Pismo Święte. Ma na sobie także paliusz.
Czytaj także: