Słowo rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II
Drodzy Przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, każdego roku w radosną i pełną nadziei atmosferę świąt Bożego Narodzenia wpisane jest wspomnienie św. Szczepana, pierwszego męczennika Kościoła. Jak słyszeliśmy w dzisiejszym czytaniu liturgicznym, jako diakon, „mąż pełen wiary i Ducha Świętego” w Jerozolimie głosił on Ewangelię i pomagał ubogim. Największą wartością dla Szczepana była wierność Prawdzie, którą odnalazł w Chrystusie. Poszedł więc Jego śladami bez zastrzeżeń. Wierząc, że w Jezusie wypełniły się wszystkie zapowiedzi Starego Testamentu, miał odwagę bronić nieustraszenie tego, co przyjął i uznał za prawdę. Wiedział, po co żyje, i rozumiał, dlaczego umiera pod stosem kamieni na wzgórzu poza miastem. Zaświadczając swoją śmiercią o prawdziwości posłannictwa Chrystusa i Jego nauki, zrealizował ideał doskonałego, wiernego i bezkompromisowego naśladowania Mistrza. Jego przykład umacniał wiarę innych i przyczynił się do pomnożenia liczby wyznawców Chrystusa.
„Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan” (łac. Semen est sanguis christianorum, Apologeticum 50,13; PL 1, 603). Tymi słowami Tertulian, pisarz chrześcijański z przełomu II i III stulecia, wyraził przekonanie, że nawet największe prześladowania nie tylko nie spowodowały unicestwienia chrześcijaństwa, ale paradoksalnie umocniły je i przyczyniły się do jego wzrostu. Należy ufać, że i współcześnie krew przelewana tak obficie za wiarę – paradoksalnie najbardziej tam, gdzie ta wiara wydaje się najsłabsza – przyczyni się do jej odrodzenia w krajach laicyzującej się, niekiedy wręcz programowo, Europy.
Historia Szczepana niesie ważne przesłanie. Wartość jego świadectwa jest nieoceniona. Dzieje życia tego pierwszego chrześcijańskiego męczennika przypominają nam o obowiązku wierności Bogu, sobie samym oraz innym osobom, o wierności zasadom i ideałom, o trwaniu przy swoich przekonaniach i wyborach. Ten obowiązek dotyczy najpierw naszego stosunku do wartości najwyższych, do spraw i rzeczy wielkich, ale odnosi się również do tych mniejszej rangi, bo – jak mówi Chrystus – „kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny” (Łk 16,10). Kiedy jest się wiernym sobie, swojemu systemowi wartości, jest się również wiernym drugiemu człowiekowi.
Znamy wiele przykładów wierności. Któż z nas nie spotkał człowieka niestrudzenie trwającego przy innej osobie mimo jej ułomności, a nawet doznawanych z jej strony krzywd? Czyż związane z tym wyrzeczenia, trudności, cierpliwość nie są znakiem wierności? Któż z nas nie doświadczył od kogoś wierności danemu słowu czy lojalności? Wyrazem zaś największej wierności, bo miłości wiernej, jest miłość Boga do człowieka, odbijająca się w tyleż wzniosłej, co konsekwentnej, codziennej wierności małżeńskiej i rodzicielskiej. „Czyż może niewiasta – pyta Bóg – zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona?”. I zaraz zapewnia nas: „ A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie!” (Iż 49,15).