Choć prawdopodobnie psom z Krzesimowa nie grozi zapowiadana wcześniej marcowa eksmisja, sytuacja w schronisku pod Świdnikiem jest bardzo trudna.
Przypadkiem nikt tu nie trafi na pewno. Żeby dotrzeć do miejsca pobytu blisko dwustu bezpańskich psów w Krzesimowie, trzeba albo zabłądzić, albo wybrać się tam specjalnie. Placówka położona w lesie oddalona jest od domów i drogi asfaltowej. Centrum schroniska stanowią stara murowana chałupa i stodoła, która zdecydowanie wyróżnia się nowym dachem. – Dach w tym budynku nam się zawalił. Dzięki pomocy ludzi z zewnątrz udało się go pokryć nową blachą – wyjaśnia Maria Ferens, prezes Świdnickiego Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami.
Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.