Bal na tysiąc par - dosłownie tyle uczestniczyło w XXIV Balu Młodych, którego organizatorem jest Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. To nie tylko znakomita okazja do świetnej zabawy, ale i - zdarza się - do nawrócenia.
- Pan Bóg ma naprawdę swoje drogi, które mogą wydawać się zaskakujące. Lata doświadczeń w organizacji balu młodych pokazały, że od dobrej zabawy na trzeźwo i spotkania drugiego człowieka może się zacząć poznanie Boga i nawrócenie - mówi Katarzyna Dorota z Zarządu Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej.
Sama w balu uczestniczyła po raz 8. i była świadkiem przemiany niejednego młodego człowieka.
- Na bal zapraszamy nie tylko członków KSM, ale i młodych z różnych innych wspólnot. Każdy może zaprosić kogo chce, zdarza się, że na towarzysza zabawy ktoś wybiera osobę nieszczególnie wierzącą czy praktykującą. Ktoś taki przychodzi na bal, gdzie nie ma alkoholu, widzi 1000 osób, które bez żadnych używek bawią się do rana, tańczą do utraty tchu, a wszystko rozpoczynają modlitwą i swoją radość czerpią także z bycia dzieckiem Bożym. To zastanawia. Wiemy, że od obecności na balu zaczęło się kilka dróg do Pana Boga - mówi Kasia.
- Młodzi ludzie szukają autentyczności i szczęścia. Niektórzy myślą, że jak ktoś jest wierzący, to jest smutasem, i że kościół to miejsce tylko powagi i dostojeństwa. To prawda, że to wyjątkowe miejsce, gdzie jest Pan Bóg, ale Pan Bóg jest także w codzienności, w naszej radości. Naszym życiem można Go uwielbiać, także przez wspaniałą zabawę. Niektórych to zaskakuje - mówi ks. Adam Bab, wikariusz biskupi ds. młodzieży.
Asia Mazurek jest na balu 4. raz. Przychodzi z przyjaciółmi ze wspólnoty, ale zaprasza także znajomych, którzy nie są jakoś szczególnie zaangażowani w życie religijne.
- Czasami ktoś ma obiekcje, jak się odnajdzie w grupie, ale one szybko mijają. Atmosfera balu jest przesiąknięta życzliwością. Nieznani sobie ludzie podchodzą, by porozmawiać, zapraszają do wspólnej zabawy. Nie wiadomo, kiedy każdy czuje się tu jak u siebie. Okazuje się, że młodych ludzi myślących podobnie, kochających Pana Boga jest bardzo dużo. To zachęca innych, by spróbować po balu włączyć się do jakiejś wspólnoty - mówi dziewczyna.
Tegoroczny bal odbywał się pod hasłem: "Miłość ma zawsze młode oblicze", stąd niespodzianka przygotowana dla uczestników balu - spektakl o miłości oparty na faktach - świadectwie dziadków jednej z osób zaangażowanych w KSM.
- Podczas balu, co jakiś czas, robimy krótkie przerwy na scenki, które opowiadają o miłości dwojga młodych ludzi, ich dojrzewaniu do małżeństwa, ślubie, codziennych zmaganiach. O północy prawdziwi główni bohaterowie opowieści pojawiają się na scenie, by dać nam, młodym, niezwykle cenną radę - że miłość jest zawsze młoda - mówi K. Dorota.
Każdego roku na balu jest także motyw przewodni, który ma inspirować uczestników w wyborze strojów. W tym roku była to tajemnicza Wenecja.