Niespodziewanie do papieskich wrót zapukał umierający młody człowiek. Niezaplanowane spotkanie chorego z Janem Pawłem II stało się świadectwem troski o chorych.
Chorzy, ich bliscy, pracownicy służby zdrowia, domów pomocy społecznej i duszpasterze modlili się w lubelskiej katedrze z okazji XXVI Dnia Chorego. Mszy św. przewodniczył abp Budzik, który, zwracając się do zgromadzonych w katedrze, przytoczył anegdotę zapisaną przez fotografa papieża Jana Pawła II Arturo Mari opublikowaną w książce pt."Do zobaczenia w raju". To krótkie historie, których fotograf był świadkiem, kiedy towarzyszył papieżowi. Zdarzenie, które dało tytuł książce jest jednym z najbardziej poruszających doświadczeń, jakich był świadkiem.
"Pamiętam, że wróciłem do domu z pracy około 15.30, zasiadłem do obiadu, gdy zadzwonił telefon - przypomina tamten dzień Arturo Mari. - Żona mówiła żebym nie odbierał, ale odebrałem i okazało się, że szuka mnie sekretarz papieski i prosi bym szybko przyszedł. Biegnę, wchodzę do kaplicy i widzę, jak Jan Paweł II klęczy przy młodym człowieku na wózku. W zasadzie to szkielet. Sama skóra i kości, tylko oczy takie żywe. Zapytałem co się dzieje. Usłyszałem, że chłopiec pochodzi z ubogiej rodziny i jest umierający. Jego marzeniem było przed śmiercią spotkać Jana Pawła II. Sąsiedzi złożyli się na bilet do Rzymu, rodzina przyleciała z nim i udała się do Watykanu. Nie byli jednak umówieni, więc gwardia szwajcarska nie chciała go wpuścić. Szybko jednak gwardziści zrozumieli, że sytuacja jest wyjątkowa i zadzwonili do abp Dziwisza. Opowiedzieli co się dzieje i usłyszeli, żeby wpuścić gości. Kiedy przyszedłem Jan Paweł II klęczał przy chłopcu w kaplicy. W pewnym momencie rozpiął swoją szatę, zdjął medalik i dał chłopcu. Kiedy spotkanie dobiegało końca, chłopiec powiedział, że to był najpiękniejszy dzień w jego życiu. Powiedział też do Ojca świętego: Do zobaczenia w raju. Dwa dni potem chłopiec umarł, ale dla mnie to było niezwykłe świadectwo jedności i zaufania Bogu nawet w obliczu nadchodzącej śmierci".
Nawiązując do tej historii abp Budzik przypomniał, że wyrazem, troski o chorych było ustanowienie przez Jana Pawła II Światowego Dnia Chorych w święto Matki Bożej z Lourdes. To papież Polak mówił, że każde łóżko z chorym jest sanktuarium.
- Drodzy pracownicy służby zdrowia - uwierzcie, że na co dzień pracujecie w sanktuarium i kiedyś Bóg nagrodzi was za to, co uczyniliście chorym, w których obecny jest Chrystus. Drodzy chorzy - pielgrzymując do katedry do sanktuarium Matki Bożej, patrzmy na Maryję, która jest blisko, która rozumie i wskazuje na Chrystusa. On zaś przemienia smutek w radość, śmierć w życiu. Matka Bolesna, trwająca przy krzyżu swego Syna, doskonale rozumie cierpienie. Wpatrując się w nią, zapraszamy do serca pokój. Maryja pod krzyżem cierpi, ale cierpienie nie paraliżuje jej. To cierpienie jest początkiem nowej drogi - mówił abp Stanisław.