Po raz dziewiętnasty bezdomni mężczyźni będą uczestniczyć w rekolekcjach organizowanych przez ks. Mietka Puzewicza w Dąbrowicy.
Oprócz statystyk, mechanizmów i powodów bezdomności zna przede wszystkim osoby bezdomne, z którymi nie boi się wchodzić w relacje. Rekolekcje dla bezdomnych mężczyzn organizuje już po raz dziewiętnasty. Podkreśla, że czynnik duchowy jest zdecydowanie kluczowy i podstawowy w ich przemianie, ale nie pomija tego, co kluczowe w przekazie Ewangelii – czyli troski o ciało i o to, co ciału potrzebne. Zresztą, to metoda apostoła z Tarsu.
- Rekolekcje organizujemy dwa razy w roku, przed każdymi świętami. Zapraszamy na nie mężczyzn, którzy w przeważającym stopniu są dotknięci bezdomnością - mówi ks. Mietek. Kolejne rozpoczną się w niedzielę 11 marca i potrwają do środy.
- Proponujemy im cztery dni bezpieczeństwa, dachu nad głową, ciepłe posiłki, ciepłą wodę i oczywiście rekolekcje. Zaczynamy myciem, strzyżeniem, usuwaniem insektów, zmianą ubrania. Dopiero potem treści duchowe. Nie omijamy wezwania do nawrócenia – oczywiście w kontekście życia tych bezdomnych mężczyzn – wyjaśnia ks. Puzewicz. Podczas rekolekcji odbywa się współpraca z lekarzami, którzy przeprowadzają wstępną diagnozę uczestników, mówią o zaleceniach. Przepisują lekarstwa.
– W Lublinie są różne formy bezdomności. Dotyka ona ok. 2 tys. osób. W naszym ośrodku przy ul. I Maja z pomocy korzysta ok. 400 osób. Przybywa bezdomnych w wyniku eksmisji. Chcemy budować mosty, aby znów osoby bez dachu nad głową mogły nawiązać pourywane relacje społeczne. Niektórym nie mieści się w głowie, że można wyrobić sobie dowód osobisty, pójść do pracy, wynająć mieszkanie. Chodzi tu o pracę nad mentalnością, aby uwierzyli, że nie są skazani na bezdomność do końca życia. Siła duchowa jest tu decydująca – podkreśla ks. Puzewicz.
Wielokrotnie zdarzyło mu się zauważać owoce tych spotkań rekolekcyjnych. – To były powroty do rodziny, albo do kontaktu z rodziną. Niektórzy podjęli decyzję o rozpoczęciu terapii, leczenia alkoholowego. Ktoś inny zaczął szukać pracy. – Nawet jeśli to kilka osób – to i tak duża radość. Jako ksiądz dostrzegam wielkie owoce związane z sakramentem pokuty i pojednania. Byłem świadkiem, gdy dorosły mężczyzna po raz pierwszy przyjął Komunię św. na naszych rekolekcjach – dodaje.
To wszystko jest możliwe dzięki wsparciu ludzi dobrej woli. Zorganizowanie w Dąbrowicy czterodniowych rekolekcji, także przy pomocy kapucynów, wiąże się ze sporymi kosztami. Dlatego osoby chcące dołożyć się do tego dzieła mogą przynieść do Centrum Wolontariatu przy ul. Głębokiej 17 w Lublinie odzież, środki higieny, trwałą żywność. Można też wpłacać darowizny na konto Centrum Wolontariatu TU.
Warto również podkreślić, że od kilku miesięcy Centrum Wolontariatu w Lublinie prowadzi akcję „Gorąca zupa dla bezdomnych”. Codziennego korzysta z niej ok. 70 osób. Zupa jest rozdawana przy ul. 1 Maja 20 w Lublinie codziennie, od poniedziałku do niedzieli, od godz. 19.00.
Jak informuje Justyna Orłowska z Centrum Wolontariatu w Lublinie, „Gorący patrol” to nie tylko wydawanie gorącej zupy, ale także prowadzenie punktu pomocy przedmedycznej, w którym udzielana jest podstawowa pomoc osobom ubogim. – Zmieniane są opatrunki, wydawane są leki, odzież. Ta pomoc musi być całościowa, jeśli ma być skuteczna, zwłaszcza, że mróz nie odpuszcza – podkreśla.