Lubartowska 77 - strefa dobrych emocji

Kiedyś w budynku przy Lubartowskiej 77 mieściła się słynna fabryka wag. Dziś to miejsce, w którym tworzą się relacje. Często nie tylko przyjacielskie, ale także rodzinne.

Od przeszło dwóch lat hala w centrum Lublina ponownie tętni życiem. Na wielkiej powierzchni byłej fabryki dziś spotykają się ojcowie w ramach klubu „Tato.net”; ludzie, którzy chcą spędzić wolny czas, grając rodzinnie w gry planszowe, ci, którzy pragną podyskutować w obcym języku czy też tacy, którzy marzą, by rozwinąć swoją skrywaną przez lata pasję rzeźbienia, lepienia w glinie czy grania na instrumencie. 

W każdą sobotę można tu też spotkać pasjonatów przeróżnych dziedzin, którzy swoją pasję chcą promować i dzielić się nią z innymi. – Chcieliśmy stworzyć miejsce, które byłoby alternatywą dla internetu – mówi Robert Niedziałek, twórca i szef fundacji Lubartowska 77. – Teraz wbrew pozorom jest zapotrzebowanie na przejście z wirtualnego świata do nabywania praktycznych umiejętności – dodaje. 

– Chcemy pokazać, że jest w Lublinie  takie miejsce, gdzie można budować relacje – podkreśla Katarzyna Radziewicz z Lubartowskiej 77. – Bardzo nam zależy, by przychodziły do nas całe rodziny, chcemy uświadamiać dorosłym, rodzicom, że warto odkrywać w sobie wewnętrzne dziecko i ze swoimi dziećmi siadać do wspólnej zabawy przy wycinaniu czy malowaniu, a  czasami nawet do rywalizacji w grach planszowych. 

Lubartowska 77 to także miejsce, w którym mali lokalni wytwórcy dobrego jakościowo jedzenia mogą zaprezentować swoje najlepsze wyroby. – Chcemy tych producentów pokazywać i w jakiś sposób sieciować Jeśli jest większa grupa, to razem łatwiej się przebić – zauważa Katarzyna Radziewicz. – A wiemy, że warto promować to, co dobre, nawet gdy działa na niewielką skalę. 

Od samego rana w każdą sobotę w hali na Lubartowskiej wśród zabytkowych przedmiotów, obrazów i rzeźb odbywa się wielki jarmark. Jego ideą nie jest jednak jedynie handel. – Jarmark ma swoją misję. Można poznać nowe osoby, podyskutować, pożartować, wymienić się poglądami. Lubartowska 77 buduje „strefę dobrych relacji”, by integrować ludzi – tłumaczy jej twórca. 

Na jarmarku można spróbować i kupić lokalne czy ekologiczne produkty, ale też po prostu porozmawiać z producentem. – To też czas, w którym promujemy i  rozwijamy talenty – podkreśla Robert Niedziałek. – W każdym kącie nasi zaprzyjaźnieni lubelscy twórcy prezentują swoje wyroby oraz prowadzą warsztaty artystyczne. Zachęcamy, by przychodzić do nas i prezentować swoje talenty – muzyczne, plastyczne, kulinarne czy jeszcze jakieś inne. Dla każdego jest u nas miejsce. 

W okresie Wielkiego Postu Lubartowska 77 proponuje także wyjątkowe warsztaty dla uczniów szkół podstawowych oraz całych rodzin. – To forma zaprezentowania i przybliżenia branży artystycznej z Lubelszczyzny, ale też zachęta do wspólnego spędzania czasu bez telefonu i komputera – wyjaśnia R. Niedziałek. – Pod okiem lokalnych twórców można będzie samemu zrobić pisanki wielkanocne, palmy czy koszyczki. Mamy ofertę dla szkół, ale również dla rodzin. Tuż przed Wielkanocą na Lubartowskiej 77 odbędzie się wielki świąteczny festiwal smaku. – Współorganizujemy go z Urzędem Marszałkowskim i będzie to promocja ludzi związanych z Lubelszczyzną i ich produktów – mówi Katarzyna Radziewicz. – Na pewno nie zabraknie dobrych jakościowo wędlin, pieczywa, serów czy ciast – dodaje.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..