Nowy numer 13/2024 Archiwum

Szkoda życia na picie kiepskiej kawy

Pasjonat kawy i współtwórca marki "u Kawiarza" opowiada dlaczego przestał pić zwykłą kawę z mlekiem i podaje własne przepisy.

Pewnego razu na dużej imprezie w Lublinie prezentowałem lokalne smaki i kulturę lubelską gościom z Polski i z zagranicy. Nagle, okazało się, że barista, który podczas tej imprezy parzył kawę, będzie musiał wracać do domu ze względu na sprawy rodzinne. Zanim się obejrzałem, miałem przed sobą wielki ekspres z różnymi pokrętłami, guzikami i dyszami. Zastanawiałem się wtedy czy jeśli nacisnę jeden z tych przycisków, to coś wybuchnie. Barista pokazywał mi szybko co mam robić, a ja próbowałem ocenić czy mnie uczy, czy obraża. Pierwszy raz w życiu miałem w ręku kolbę i odbijak. Na szczęście okazało się, że bardzo sprawnie poszło i sytuacja została opanowana.

Tego dnia zaskoczyło mnie bogactwo świata baristyki. Mój stosunek do kawy zmienił się na dobre. Przestałem pić zwykłą parzoną z mlekiem i cukrem. Dzień w dzień metodycznie zgłębiałem tajniki espresso. Zacząłem zwracać uwagę na to, co piją ludzie i zrozumiałem, że posługujemy się głównie stereotypami na temat kawy. Bywa, że przez całe życie pijemy może 2 dobre espresso, a reszta to wypita w pośpiechu parzona. Wielu ludzi wciąż błędnie uważa, że kawa rozpuszczalna jest zdrowsza od mielonej, a jedynym pełnowartościowym ziarnem jest 100% arabika niezależnie od plantacji.

Szkoda życia na picie kiepskiej kawy   "u Kawiarza" Organizowałem spotkania, warsztaty i kursy, żeby uświadamiać zwykłym ludziom, że mogą pozwolić sobie na kawę, która jest prawdziwym dziełem sztuki. Niektóre metody parzenia pozwalają wydobyć nawet nuty smakowe kwiatów, marcepanu czy karmelu. Można to osiągnąć we własnym domu, ale to już gratka dla prawdziwych pasjonatów.

Podstawą dobrej kawy są 3 elementy: ziarno, woda i sposób parzenia. Kawa smakuje dobrze, kiedy ziarno jest dobrej jakości. Żeby wybrać porządną kawę, powinniśmy szukać ziarnistych, czytać dobrze opakowanie i wybierać lokalnych dostawców. Kawa błyskawicznie reaguje na zmiany w środowisku, co znaczy, że jeśli jest wcześniej zmielona przez producenta, to nie posiada tego aromatu i smaku, który uzyskamy, kiedy mielimy ziarno tuż przed parzeniem. W branży mówimy, że kawa „oddycha”. To znaczy, że opakowanie powinno posiadać zawór zwrotny - wentyl, który zapewnia przepływ powietrza tylko w jedną stronę. Dzięki temu możemy ocenić świeżość kawy. Wielkie koncerny kawowe nie dają nam możliwości sprawdzenia świeżości ziarna. Nie ma nawet daty palenia.

Wypalenie to proces termiczny, podczas którego olejki eteryczne docierają do powierzchni ziarna, cukry karmelizują się, a pozostałe składniki zmieniają i nadają kawie ten piękny aromat. Im świeższa kawa, tym więcej aromatycznych i smakowych nut pozostaje wewnątrz. Warto uzmysłowić sobie, że data przydatności do spożycia lub data produkcji - to nie jest to samo, co data palenia.

Woda jest niezwykle ważnym i często lekceważonym składnikiem kawy. W sklepie najszybciej można sprawdzić poziom ogólnej mineralizacji wody. Do parzenia dobieramy wodę o mineralizacji pomiędzy 75 a 250 mg/l. To najlepsze parametry dla kawiarki czy ekspresu ciśnieniowego. Każdy ma swoje indywidualne preferencje smakowe.

Osoby, które lubią espresso powinny wyposażyć się w kawiarkę i młynkiem. To klasyczna metoda parzenia. Esencja jest zbliżona do espresso, które znamy z kawiarni, ale różni się wieloma parametrami takimi jak body czy crema. Żeby przygotować pyszną kawę w kawiarce, ziarno mielimy nieco grubiej i wstępnie podgrzaną wodą napełniamy zbiornik. Obserwujemy urządzenie i zaraz po zakończeniu infuzji (wydobywania się esencji do zbiornika) przelewamy do podgrzanej porcelany, żeby nie dopuścić do przepalenia kawy. W ten sposób możemy uzyskać nuty karmelowe, kakaowe lub czekoladowe. Pamiętajmy jednak, że z kiepskiej kawy nie da się wiele wydobyć. Ja polecam lokalne palarnie i oczywiście kawę "u Kawiarza".

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy