Gdyby kilkanaście lat temu Mirek Kirczuk dostał się na studia, być może nie mówiłby dziś młodym o Bogu i Jego działaniu w życiu zwykłego chłopaka. Zespół Full Power Spirit był gościem Święta Młodych w Lublinie.
Fakt, że bierzemy dziś palmy w dłonie i idziemy z nimi ulicą, wymachując radośnie, jest dla nas nadzieją, że nasze życie jest na właściwej ścieżce - mówił podczas święta młodych w Lublinie Mirek Kirczuk z zespołu Full Power Spirit. Spotkanie z muzykami połączone z koncertem i świadectwem odbyło się w ramach Światowego Dnia Młodych, jaki obchodzony jest w Kościele w Niedzielę Palmową.
Mirosław Kirczuk
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
- Nie byłem dobrym uczniem, ale kiedy zbliżała się matura, chciałem ją zdać. To był czas w moim życiu, gdy ożywiła się moja wiara, więc pojechałem do Częstochowy, by poprosić Matkę Bożą o pomoc. Trochę się uczyłem, ale mój zasób wiedzy był dosyć skromny. Kiedy przyszedł egzamin, dostałem akurat te pytania, na które byłem w stanie odpowiedzieć. Ktoś powie, że to przypadek, ale ja jestem przekonany, że to była pomoc z nieba - opowiadał Mirek.
Po tym szczęśliwym zdarzeniu łatwo przyszło młodemu chłopakowi zaplanować życie.
- Na mojej liście życiowych spraw znalazły się studia, gdzie zamierzałem poznać fajną dziewczynę i się z nią ożenić, dobra praca, dzieci, a końcu szczęśliwa emerytura. Kiedy ta lista była gotowa, w mojej głowie zaczęło się pojawiać pytanie: co Pan Bóg na to? Czy mój pomysł na własne życie jest rzeczywiście zgodny z wolą Bożą? Przyglądając się punktom do realizacji w moim życiu, uznałem, że nie ma tam nic złego, więc Pan Bóg nie powinien się sprzeciwiać. Nadchodził egzamin na studia, na które zamierzałem się dostać. Myślałem wtedy, że to pierwsza okazja, by Pan Bóg mógł się wykazać i mi pomóc, bo chcę z Nim iść przez życie - opowiada.
Niestety, żeby dostać się na pedagogikę, którą Mirek chciał studiować trzeba było otrzymać 100 punktów, a on miał 96.
- Jakiż byłem wściekły na Pana Boga. Miałem żal, uważałem, że mój znakomity pomysł na życie był najlepszy z możliwych. Na szczęście okazało się, że byłem w błędzie. Nie dostałem się na studia, miałem więc czas i spożytkowałem go na pisanie tekstów piosenek. Wkrótce powstał zespół Full Power Spirit. Dziś, z perspektywy kilkunastu lat, wiem, że ten oblany egzamin na studia był błogosławieństwem. Studia skończyłem zaocznie, pracę magisterską obroniłem na 5. Dziś mam rodzinę, żonę i trójkę małych dzieci, czyli mogę powiedzieć, że mój plan na udane życie się realizuje. W inny sposób niż początkowo chciałem, ale okazuje się, że to lepszy sposób. Doświadczenia mojego życia pokazały mi, że najlepsze pomysły warto poddać Bożej weryfikacji. To jest trochę tak, że wsiadam do taczki, którą pcha Pan Bóg, i choć może wydawać się to ryzykowne, pozwalam, żeby On tą taczkę z moim życiem pchał - dawał świadectwo Mirek.
Z KUL do katedry ruszyła procesja z palmami z udziałem młodych
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Po spotkaniu z zespołem Full Power Spirit, młodzi ruszyli z procesji z palmami z kościoła akademickiego do katedry. W procesji z młodzieżą szedł abp Stanisław Budzik, który przewodniczył w katedrze Eucharystii kończącej obchody święta młodych w naszej archidiecezji.