Potrzeba już tak niewiele, by w dużym domu na obrzeżach Wąwolnicy mogły zamieszkać dzieci potrzebujące normalnego życia.
Budynek wzniesiony przez siostry kapucynki w większości z datków ludzi dobrej woli z zewnątrz jest już prawie gotowy. – Musimy zrobić jeszcze wjazd na posesję, wejście do domu i uporządkować teren wokół – mówi s. Barbara Wiórko, przełożona wąwolnickiego domu. – W środku trzeba jeszcze uzbroić w instalacje przeciwpożarowe trzy duże klatki schodowe, które na razie są w stanie surowym, wytynkować kilka pomieszczeń, wykończyć jedną łazienkę – dodaje s. Edyta Mróz, odpowiedzialna za budowę domu. – Góra budynku mogłaby być dokończona później. Gdybyśmy miały te najważniejsze rzeczy, mogłybyśmy się starać o przyjęcie dzieci – dodaje.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.