On sam mówi o sobie: "Jestem księdzem katolickim, uratowanym z Zagłady dzieckiem". Lubelska promocja najnowszej książki ks. inf. Grzegorza Pawłowskiego.
Spotkanie autorskie poświęcone książce „Świadkowie wiary i miłosierdzia” autorstwa ks. inf. Grzegorza Pawłowskiego (Jakuba Hersza Grinera) odbyła się 12 kwietnia w auli seminarium duchownego w Lublinie. Spotkanie prowadził szef Lubelskiego „Gościa Niedzielnego” – ks. dr Rafał Pastwa. W panelu dyskusyjnym uczestniczyli: ks. bp Mieczysław Cisło, ks. inf. Grzegorz Pawłowski, ks. dr Jacek Stefański, ks. prof. Mirosław S. Wróbel.
Prowadzący spotkanie podkreślił, że właśnie tego dnia przypada Dzień Pamięci Szoah i Aktów Odwagi, a w Polsce odbył się Marsz Żywych z udziałem prezydentów Polski i Izraela. Zauważył, że w swej wrażliwości ksiądz infułat opisuje losy indywidualnych osób, nie traktuje historii w sposób masowy czy przedmiotowy. Robi to też w perspektywie prostoty i wdzięczności.
Ks. Grzegorz Pawłowski mówi o sobie w sposób żartobliwy: „Nie jestem poetą, raczej wierszokletą”. Rację ma ks. prof. Mirosław Wróbel, redaktor publikacji, mówiąc, że autor książki „Świadkowie wiary i miłosierdzia”, dedykowanej abp. seniorowi Bolesławowi Pylakowi, dzieli się z czytelnikami optymizmem i humorem mimo traumy i okrucieństwa, których doświadczył w życiu. A jego twórczość łączy w sobie mądrość i dziecięcą prostotę.
Z kolei bp. Mieczysław Cisło podkreślał rolę świadectwa składanego przez ks. Pawłowskiego, który w sobie łączy dwie części jednego świata. – Często podkreślam, że jego twórczość to swoisty aneks do Księgi Przysłów – mówił biskup.
Wyjątkowo zabrzmiały słowa ks. Jacka Stefańskiego. Mówił:
Urodziłem się w Izraelu w 1966 r. Tam właśnie, w dzieciństwie poznałem ks. Grzegorza Pawłowskiego. Jak do tego doszło? Moja mama urodziła się w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej w Polsce. Jako małe dziecko trafiła do getta warszawskiego razem z ojcem i matką. Jej dziadek opanował świetnie język niemiecki, na tyle dobrze, że pozostawał na wolności. Miał liczne kontakty i chciał wydobyć wnuczkę – moją mamę z getta. Ojciec mojej mamy, również ortodoksyjny Żyd nie chciał oddać córki. Ale gdy zobaczył, że rozstrzelano jego żonę – nie opierał się więcej. Mama została uratowana dzięki swojemu dziadkowi przy wsparciu Polaków, wyniesiona z getta w jakiejś skrzynce. Jej rodzice i większość rodziny zginęli w czasie Zagłady. Ona sama została oddana rodzinie z Lublina. Byli małżeństwem bezdzietnym, ludźmi odważnymi. Przyjęli moją mamę do swego domu i została przez nich wychowana jako ich córka. Mimo zagrożenia, podjęli się tego heroicznego czynu. Została wychowana po katolicku. Później poznała mojego tatę, poznali się w Ostrowie Wielkopolskim. Tam też się pobrali. Szybko po ślubie wyjechali do Izraela. Tam mieszkał też mój dziadek. Rodzice wiedzieli w pewnym momencie, że przychodzi czas mojej pierwszej Komunii św. Mieszkaliśmy w małej miejscowości pod Tel-Awiwem. Pewnego dnia mama udała się na spotkanie z ks. Pawłowskim, aby omówić szczegóły mojego przygotowania. To wszystko musiało się dziać w ukryciu, bo mieszkaliśmy w dzielnicy żydowskiej, moi koledzy ze szkoły, sąsiedzi, znajomi rodziców – nie wiedzieli, że byliśmy katolikami. Wyglądało to wtedy inaczej niż dziś. Całość opowieści TU
W promocji książki ks. Grzegorza Pawłowskiego uczestniczyło wiele osób z Lublina, miejscowości, w których pracował jako wikariusz, a nawet z całej Polski. Obecne były siostry zakonne z różnych zgromadzeń, przedstawiciele lubelskiej gminy żydowskiej, klerycy oraz osoby związane z ks. Pawłowskim i ci, którym pomagał na emigracji. Obecni byli m.in. Tomasz Rakowski z Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin oraz przedstawiciele świata nauki.
Ks. dr Marek Szymański, dyrektor wydawnictwa „Gaudium”, które wydało książkę ks. Pawłowskiego, zabierając głos, podziękował autorowi i redaktorom książki. Zapowiedział również, że kolejna, dziesiąta już książka ks. Pawłowskiego będzie dotyczyła świadectw ocalonych z Zagłady. Podkreślił, że ks. Grzegorz został Honorowym Obywatelem Miasta Lublin, a w tym roku obchodzi 60. rocznicę święceń kapłańskich.
Po zakończeniu oficjalnej części były spotkania, życzenia, pamiątkowe zdjęcia, rozmowy i podpisywanie książek. Rozdawano także pamiątkowe obrazki przygotowane z okazji rocznicy świeceń ks. Pawłowskiego.