W budowaniu wspólnoty parafialnej nie chodzi o to, by wszystko zrobił ksiądz, ale o to, by ludzie czuli się w kościele jak u siebie i przyprowadzali innych - uważa proboszcz z Konopnicy.
Konopnica to od kilku lat bardzo popularna miejscowość. Położona tuż za granicami admnistracyjnymi Lublina jest chętnie wybierana na miejsce zamieszkania przez ludzi, którzy chcą uciec od miejskiego zgiełku. W ciągu ostatnich 20 lat przybyło około 1500 nowych parafian.
- Bezpośrednia bliskość miasta, a jednocześnie cisza, spokój, sielskie widoki i zwyczajne wytchnienie od zgiełku sprawia, że trwa boom budowlany w gminie Konopnica. Jeszcze całkiem niedawno w okolicy były przede wszystkim pola, które teraz zamieniane są na działki budowlane. Ludzie przeprowadzają się na wieś i w ten sposób powiększa się i nasza parafia - mówi ks. Jan Domański proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Konopnicy.
Nie zawsze z przeprowadzką na wieś wiąże się przeprowadzka do lokalnego kościoła.
- Oczywiście nie ma reguły. Są tacy, którzy mimo zamieszkania w gminie Konopnica, czują się dalej związani ze swoją poprzednią parafią w mieście, ale chyba większość ludzi trafia do naszego kościoła. Ze strony duszpasterzy zachęcamy do włączania się w różne dzieła podejmowane w parafii, jednak chyba większe oddziaływanie na swych sąsiadów mają świeccy, którzy dzielą się tym, jak było miło na jakimś spotkaniu, czy jak dzieci świetnie się bawiły podczas pikniku czy koncertu, jakich nie brakuje w kościele. To jest chyba klucz w działalności parafii - otworzyć się na świeckich i pozwolić im działać. Kiedy poczują się w kościele, jak u siebie, będą chętnie tu przychodzić i czuć współodpowiedzialność za różne sprawy - mówi ks. Jan.
Kościół w Konopnicy ma nową elewację
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
Skuteczność takiego podejścia potwierdza codzienne życie. To ludzie kilka lat temu przyszli z propozycją, by wydawać gazetkę parafialną i sami wszystko zorganizowali. Potem były różne koleje losu tej gazetki, ale wydawana jest do dziś.
Największym jednak przykładem zaangażowania świeckich w sprawy lokalnej społeczności jest działalność Akcji Katolickiej, której członkowie założyli fundację Szkoła Przyszłości i prowadzą świetlice dla dzieci.
- To nie tylko zajęcia dla naszych dzieci w ciągu roku, na które zarówno maluchy, jak i nieco starsi przychodzą z przyjemnością, ale i wakacyjny wypoczynek, na który zaledwie w ciągu kilku dni zbiera się kompletna lista chętnych. Dla nas rodziców to gwarancja, że dzieci są pod dobrą opieką i ułatwienie w życiu codziennym. Kiedy jesteśmy w pracy, mamy pewność, że dzieci w świetlicy miło i mądrze spędzają czas - mówią parafianie.
Kiedy ludzie czują się w parafii, jak u siebie, łatwiej też o zaangażowanie w różne prace, których zawsze w kościele jest dużo. Niedawno udało się odnowić elewację i pomalować kościół z zewnątrz, teraz trwają prace nad witrażami.
- To wszystko dzięki konkretnemu zaangażowaniu ludzi, którzy nie raz sami przychodzą z propozycją, że mogą sfinansować jakieś prace - opowiada ksiądz proboszcz.
Obecnie w parafii trwają rekolekcje ewangelizacyjne "Źródło", do udziału w których zaproszeni są wszyscy wierni.
Więcej o parafii w Konopnicy w kolejnym lubelskim wydaniu "Gościa Niedzielnego".