Znali osobiście sługę Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, byli w pierwszym w Polsce kręgu Domowego Kościoła, prowadzili rekolekcje. Elżbieta i Stefan Ogrodnikowie swoje życie związali z posługą innym.
Elżbieta Ogrodnik dzieli swoje małżeństwo na dwa okresy. Pierwszy bez Domowego Kościoła i drugi po wejściu do wspólnoty. Dziś jest sama, bo mąż Stefan odszedł do Pana w 2001 roku. Twierdzi, że ich życie nabrało pełni i stało się naprawdę szczęśliwe dopiero wtedy, gdy Pan Bóg postawił na ich drodze Ruch Światło–Życie. O tym doświadczeniu pani Elżbieta dawała świadectwo w parafii św. Józefa w Lublinie podczas rejonowego dnia wspólnoty. Ona towarzyska, chętna do spotkań ze znajomymi, otwarta na ludzi. Do tego trochę bałaganiara. On samotnik, raczej zamknięty na gości, do tego pedantycznie dbający o porządek. Czy ich małżeństwo przetrwałoby, gdyby nie spotkali ks. Blachnickiego?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.