Nowy numer 13/2024 Archiwum

Pracuję jak detektyw

Łzy Matki Bożej, jakie ukazały się na obrazie w katedrze w Lublinie, stały się początkiem wydarzeń, które postawiły w stan gotowości służby bezpieczeństwa PRL. Publikacja na ten temat ukaże się w przyszłym roku.

Kiedy na obrazie Matki Bożej w lubelskiej katedrze w 1949 roku pojawiły się łzy, ludzie uznali to za cud, władze za próbę obalenia ustroju. Wydarzenia w katedrze stały się powodem licznych represji wobec ludzi wierzących i postawiły w stan gotowości służby bezpieczeństwa PRL. Przez wiele lat nie można było mówić o tym, co działo się wtedy w Lublinie. Kiedy czasy się zmieniły, świadkowie tamtych wydarzeń byli ludźmi starszymi. To od nich w latach 90. udało się zebrać świadectwa tego, co widzieli i czego doświadczyli, jednak nie były dostępne niemal żadne dokumenty – ani z procesów sądowych ludzi skazanych za wiarę w cud, ani materiały operacyjne służb, które w sprawę cudu lubelskiego zaangażowały wszystkie swoje siły. Przez wiele lat twierdzono, że dokumenty zostały zniszczone. Okazało się jednak, że ktoś nie wykonał polecenia i dziś w archiwach IPN są materiały z tamtych czasów. W latach 90., gdy pierwszy raz próbowano badać sprawę, nie było wiadomo, czy istnieją. To wszystko stało się inspiracją do nowych poszukiwań i powstania książki o cudzie lubelskim, nad którą pracuje Mariola Kaca-Błasińska z Wydawnictwa Gaudium.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy