To była niezwykła manifestacja przywiązania do miejsca i ludzi. Na KUL przybyło blisko 1,5 tys. absolwentów.
Przyjechali, by wziąć udział w wyjątkowym zjeździe zorganizowanym z okazji 100-lecia uczelni, która dała im dyplom magistra, doktora lub profesora. Wielu do Lublina przyjechało z bardzo odległych zakątków Polski, Europy, a nawet z USA czy Australii. Wielu swoją uczelnię odwiedziło dopiero pierwszy raz od zakończonych studiów, ale przybyli też tacy, którzy regularnie uczestniczą w każdym organizowanym jubileuszu. Przez dwa dni na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim można było spotkać głównie ludzi starszych, którzy z dumą prezentowali zawieszone na szyi potwierdzenie swojego uczestnictwa w zjeździe. Pani Andżela przyjechała z Bydgoszczy. Swoje studia na filozofii rozpoczęła 50 lat temu. – Ostatni raz w Lublinie byłam na 75-leciu KUL – wspomina. – Jeszcze z moim mężem. Teraz jestem już sama. Mój mąż już w niebie – zaznacza. Kobieta nie kryje wzruszenia, siedząc na schodach przed gmachem głównym. – Tyle miłych chwil tu przeżyłam. To był najpiękniejszy czas w moim życiu. Miałam okazję osobiście znać zarówno o. Krąpca, u którego pisałam pracę magisterską, jak i ówczesnego ks. kard. Karola Wojtyłę. To wielki dar, że tacy wybitni ludzie byli moimi nauczycielami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.