Nie wierzę ludziom, którzy nie znają się na tym, o czym mówią. Powód? Niezgodność ich oceny z rzeczywistością.
Wielu ludzi korzysta z nowych mediów, ale w spojrzeniu na świat człowiek bierze pod uwagę również to, co ma w głowie (także to, czego nie ma) oraz to, co podpowiada mu najbliższe otoczenie. To wcale nie gwarantuje wiarygodnej oceny rzeczywistości, czyli tego, jak się kręci świat.
Poranny przegląd lubelskiej prasy zastanowił mnie dość mocno z jednego powodu. Wielu z nas żyje emocjami związanymi z piłką nożną oraz nadchodzącym meczem Polski z Senegalem. Jednak nie rozumiem dlaczego o szczegóły przyszłego sukcesu naszej reprezentacji pyta się człowieka, który w piłce nożnej osiągnął niewiele, mówiąc najdelikatniej.
Drugi powód mojej niewiary dotyczy tych lubelskich „specjalistów” nowych mediów, którzy uważają, że Cristiano Ronaldo miał zwyczajnego „fuksa” w meczu z Hiszpanią. Pudło Leo Messiego z karnego w meczu z Islandią pokazuje, że strzelanie karnych nie jest bułką z masłem. Dlatego nie wierzę tym lubelskim komentatorom, którzy nigdy nie strzelali karnego nawet na boisku A klasy. Tego typu sądy powodują, że tworzymy iluzoryczny świat futbolu, w którym na gwiazdę wielkiego formatu równie dobrze można wykreować każdego, pomijając geniusz piłkarzy, których nie lubimy, bo czeszą się nie na tę stronę.
Teraz czekam, kiedy pojawią się komentarze, że Niemcy grają nieatrakcyjny i nudny futbol. A nasza ławka rezerwowych jest prawie tak silna, jak ławka Chorwatów.