Piękne wspomnienia najstarszego biskupa w Polsce

W połowie drogi między Lublinem a Zamościem leży mała miejscowość Łopiennik. Tu wszystko się zaczęło. Najpierw dzieciństwo i młodość, potem trudne lata okupacji, a w końcu kapłaństwo.

Agnieszka Gieroba

|

GOSC.PL

dodane 29.06.2018 08:46
0

Kapłańska droga

Seminarium na młodym Bolesławie zrobiło bardzo pozytywne wrażenie. Oficjalnie gestapo pozwoliło mu działać, ale pod warunkiem, że kształcić będzie tylko wcześniej przyjętych kleryków. Ówczesny rektor polecił Bolesławowi napisać w podaniu, że już wcześniej był klerykiem. Tak rozpoczęła się kapłańska droga. Wspominając tamten czas, biskup opowiada, że w seminarium przeżył pewnego rodzaju odkrycie nowego życia.
– Pamiętam do dziś pierwsze rekolekcje i słowa prowadzącego je jezuity: „Gdziekolwiek, jakkolwiek i cokolwiek mnie spotka, spełnię swoje zadanie i zachowam spokój”. 29 czerwca 1948 roku z rąk bp. Stefana Wyszyńskiego przyjął święcenia kapłańskie. Były to w diecezji lubelskiej pierwsze święcenia po wojnie.
 Potem zaczęła się zwykła praca duszpasterska. Najpierw w parafii w Nałęczowie. Później przyszła propozycja studiów na KUL i pracy naukowej. Zawsze jednak miłość do nauki szła w parze z miłością do ludzi, dlatego studia młody kapłan godził z duszpasterstwem. Zdołał zrobić doktorat, duszpasterzować w parafii w Depułtyczach, potem w liceum biskupim w Lublinie, a wreszcie jako wykładowca i wychowawca w lubelskim seminarium.


Wezwany na nową drogę

Wreszcie przyszedł rok 1966. Ksiądz Bolesław Pylak dobrze się czuł pośród swoich seminaryjnych obowiązków. Jednak pewien telegram miał wszystko zmienić. Nakazywał on stawienie się u księdza prymasa w Warszawie. W Lublinie zmarł wtedy sufragan bp Henryk Strąkowski. Ksiądz Bolesław domyślał się, że może chodzić o zajęcie miejsca zmarłego. Przemodlił sprawę, rozważył wszystko i doszedł do wniosku, że zadania biskupa przerastają jego możliwości. Z takim nastawieniem stawił się w Warszawie. Jednak prymas Wyszyński uznał racje ks. Bolesława za nieistotne, zaś wolę ojca świętego polecił potraktować jako wyraz woli Bożej. – Z Panem Bogiem się nie dyskutuje, więc powiedziałem „tak” – wspomina jubilat.
 Arcybiskup Bolesław 8 lat pracował jako biskup pomocniczy, zaś po śmierci bp. Piotra Kałwy został mianowany ordynariuszem lubelskim. Nie był to dla niego łatwy okres, przede wszystkim ze względu na ówczesną sytuację Polski. – Był to czas walki z Kościołem, robiono wszystko, aby go zniszczyć, poderwać zaufanie do kapłanów. Wiele decyzji wymagało odwagi i ufności w Bożą opatrzność – wspomina. 
Były jednak też chwile radosne. Mimo trudnej sytuacji udało się doprowadzić do budowy aż 146 kościołów parafialnych i 255 kaplic filialnych. Dziś, spoglądając na lata minione z perspektywy czasu, abp Bolesław Pylak nie przestaje Bogu dziękować. Wielkie dzieło budowlane, związane z nim ożywienie religijne i liczne nowe powołania kapłańskie na zawsze pozostaną świadectwem pracy i życia abp. Bolesława Pylaka.

Artykuł ukazał się w 28 numerze Lubelskiego „Gościa Niedzielnego” w 2013 r.


Arcybiskup senior Bolesław Pylak urodził się 20 sierpnia 1921 r. w Łopienniku. Wyświęcony na kapłana 29 czerwca 1948 r., od 1952 r. zatrudniony przy Katedrze Teologii Dogmatycznej na Wydziale Teologii KUL, doktorat z teologii dogmatycznej KUL 1953 r., od 1960 Kanonik Gremialny Lubelskiej Kapituły Katedralnej Lubelskiej.

14 marca 1966 r. mianowany biskupem tytularnym Midica i biskupem pomocniczym lubelskim, konsekrowany 29 maja 1966 r. w Lublinie.

27 czerwca 1975 r. mianowany biskupem lubelskim, 20 lipca 1975 r. uroczyste objęcie rządów Diecezją Lubelską, 25 marca 1992 r. podniesiony do godności arcybiskupa metropolity lubelskiego, 29 czerwca 1992 r. otrzymał z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II paliusz metropolity, 2 lipca 1992 r. uroczyste objęcie urzędu arcybiskupa metropolity, 14 czerwca 1997 r. przeszedł na emeryturę.

2 / 2
oceń artykuł Pobieranie..