Piękne wspomnienia najstarszego biskupa w Polsce

W połowie drogi między Lublinem a Zamościem leży mała miejscowość Łopiennik. Tu wszystko się zaczęło. Najpierw dzieciństwo i młodość, potem trudne lata okupacji, a w końcu kapłaństwo.

Kapłańska droga

Seminarium na młodym Bolesławie zrobiło bardzo pozytywne wrażenie. Oficjalnie gestapo pozwoliło mu działać, ale pod warunkiem, że kształcić będzie tylko wcześniej przyjętych kleryków. Ówczesny rektor polecił Bolesławowi napisać w podaniu, że już wcześniej był klerykiem. Tak rozpoczęła się kapłańska droga. Wspominając tamten czas, biskup opowiada, że w seminarium przeżył pewnego rodzaju odkrycie nowego życia.
– Pamiętam do dziś pierwsze rekolekcje i słowa prowadzącego je jezuity: „Gdziekolwiek, jakkolwiek i cokolwiek mnie spotka, spełnię swoje zadanie i zachowam spokój”. 29 czerwca 1948 roku z rąk bp. Stefana Wyszyńskiego przyjął święcenia kapłańskie. Były to w diecezji lubelskiej pierwsze święcenia po wojnie.
 Potem zaczęła się zwykła praca duszpasterska. Najpierw w parafii w Nałęczowie. Później przyszła propozycja studiów na KUL i pracy naukowej. Zawsze jednak miłość do nauki szła w parze z miłością do ludzi, dlatego studia młody kapłan godził z duszpasterstwem. Zdołał zrobić doktorat, duszpasterzować w parafii w Depułtyczach, potem w liceum biskupim w Lublinie, a wreszcie jako wykładowca i wychowawca w lubelskim seminarium.


Wezwany na nową drogę

Wreszcie przyszedł rok 1966. Ksiądz Bolesław Pylak dobrze się czuł pośród swoich seminaryjnych obowiązków. Jednak pewien telegram miał wszystko zmienić. Nakazywał on stawienie się u księdza prymasa w Warszawie. W Lublinie zmarł wtedy sufragan bp Henryk Strąkowski. Ksiądz Bolesław domyślał się, że może chodzić o zajęcie miejsca zmarłego. Przemodlił sprawę, rozważył wszystko i doszedł do wniosku, że zadania biskupa przerastają jego możliwości. Z takim nastawieniem stawił się w Warszawie. Jednak prymas Wyszyński uznał racje ks. Bolesława za nieistotne, zaś wolę ojca świętego polecił potraktować jako wyraz woli Bożej. – Z Panem Bogiem się nie dyskutuje, więc powiedziałem „tak” – wspomina jubilat.
 Arcybiskup Bolesław 8 lat pracował jako biskup pomocniczy, zaś po śmierci bp. Piotra Kałwy został mianowany ordynariuszem lubelskim. Nie był to dla niego łatwy okres, przede wszystkim ze względu na ówczesną sytuację Polski. – Był to czas walki z Kościołem, robiono wszystko, aby go zniszczyć, poderwać zaufanie do kapłanów. Wiele decyzji wymagało odwagi i ufności w Bożą opatrzność – wspomina. 
Były jednak też chwile radosne. Mimo trudnej sytuacji udało się doprowadzić do budowy aż 146 kościołów parafialnych i 255 kaplic filialnych. Dziś, spoglądając na lata minione z perspektywy czasu, abp Bolesław Pylak nie przestaje Bogu dziękować. Wielkie dzieło budowlane, związane z nim ożywienie religijne i liczne nowe powołania kapłańskie na zawsze pozostaną świadectwem pracy i życia abp. Bolesława Pylaka.

Artykuł ukazał się w 28 numerze Lubelskiego „Gościa Niedzielnego” w 2013 r.


Arcybiskup senior Bolesław Pylak urodził się 20 sierpnia 1921 r. w Łopienniku. Wyświęcony na kapłana 29 czerwca 1948 r., od 1952 r. zatrudniony przy Katedrze Teologii Dogmatycznej na Wydziale Teologii KUL, doktorat z teologii dogmatycznej KUL 1953 r., od 1960 Kanonik Gremialny Lubelskiej Kapituły Katedralnej Lubelskiej.

14 marca 1966 r. mianowany biskupem tytularnym Midica i biskupem pomocniczym lubelskim, konsekrowany 29 maja 1966 r. w Lublinie.

27 czerwca 1975 r. mianowany biskupem lubelskim, 20 lipca 1975 r. uroczyste objęcie rządów Diecezją Lubelską, 25 marca 1992 r. podniesiony do godności arcybiskupa metropolity lubelskiego, 29 czerwca 1992 r. otrzymał z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II paliusz metropolity, 2 lipca 1992 r. uroczyste objęcie urzędu arcybiskupa metropolity, 14 czerwca 1997 r. przeszedł na emeryturę.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..