Blinów leży na Roztoczu Zachodnim. O tej porze roku jest tu wyjątkowo pięknie. Dookoła zielone pagórki, drzewa, pola. Gdzieniegdzie kapliczki, krzyże przydrożne.
Centrum Blinowa stanowi szkoła oraz kościół. Drewniana świątynia z XIX w. pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela jest wyjątkowym dobrem dla okolicznych mieszkańców, a zwłaszcza parafian. Jego zabytkowe i niespotykane wnętrze zachwyca, przenosi w przestrzeń modlitwy i refleksji.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Pierwszy kościół zbudowano w Blinowie w połowie XVIII w. Obecny został wzniesiony w 1899 r., i stanowi fundację Maurycego Zamoyskiego. Obecnie parafia św. Jana Chrzciciela należy do dekanatu zakrzowieckiego. Dokumenty archiwalne wskazują jednoznacznie, że Blinów otrzymał prawo magdeburskie na mocy decyzji króla Władysława Jagiełły w 1390 r. Kolejna ważna data w historii miejscowości to rok 1604, kiedy Jan Zamoyski kupuje Blinów od Radziwiłłów.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Dziś dominuje tu uprawa owoców miękkich oraz zbóż. Jednak tegoroczna cena owoców miękkich z pewnością nie jest satysfakcjonująca dla żadnego z plantatorów. – Większość mieszkańców okolicznych miejscowości utrzymuje się z rolnictwa. Oczywiście widok koni i krów nie jest już tak powszechny jak kiedyś. Młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę, do większych miast. Kiedyś takim zapleczem pracy była również Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, ale to też uległo zmianie – mówi pan Andrzej, członek rady parafialnej. Jednak obecność całkiem dużej szkoły pokazuje, że w Blinowie i pobliskich miejscowościach jeszcze nie brakuje dzieci i młodzieży w wieku szkolnym.
Do parafii Blinów należą następujące miejscowości: Blinów Pierwszy, Blinów Drugi, Blinów Kolonia, Cieślanki, Moczydła Stare, Samary. Parafianie cieszą się z zakończonego w 2016 r. znacznego remontu kościoła oraz jego otoczenia. Dlatego warto w okresie wakacyjnym udać się na wycieczkę i odwiedzić Blinów. – Remont był poważną inwestycją. Wymagał od parafian, radnych i proboszcza wiele wysiłku. Było trudno o wykonawcę, bo to jednak drewniana świątynia. Nie każdy potrafi pracować z takim materiałem – mówią radni.
– Dużą pracę wykonał nasz proboszcz, ks. Jan Florek, który niemal dzień i noc pilnował wykonywanych prac, dbając, aby wykonawca zrobił wszystko jak najlepiej. Wymagał od pracowników, czasami wzywał radnych nawet w nocy – gdy widział, że coś idzie nie tak – podkreśla. Dziś sam kościół, jak i jego obejście wyglądają atrakcyjnie i stanowią wizytówkę miejscowości i parafii.
- Urząd proboszcza w parafii Blinów objąłem w październiku 2003 r. Podjąłem się najbardziej potrzebnych zadań, tak duszpasterskich jak i gospodarczych. Najważniejsze jest to, by okazywać wdzięczność parafianom za ich wiarę, ofiarność na rzecz kościoła, za to, że dbają o religijne wychowanie swoich dzieci – mówi ks. proboszcz.
Szerszy artykuł o parafii Blinów ukaże się w kolejnym numerze lubelskiego „Gościa Niedzielnego”.