Położony na wzgórzu, dobrze widoczny z daleka, wydaje się czuwać nad okolicą. Kościół św. Teodora w Wojciechowie chętnie odwiedzają nie tylko parafianie.
Bliskość Nałęczowa i słynne w całej Polsce warsztaty kowalstwa, jakie od wielu lat odbywają się w Wojciechowie, przyciągają do tego miejsca turystów. Oglądają oni jedyne w kraju Muzeum Kowalstwa, podziwiają Wieżę Ariańską – pozostałość po dawnej siedzibie właścicieli okolicznych ziem, zachodzą do mini zoo i odwiedzają piękny modrzewiowy kościół.
Kiedy jednak sezon turystyczny mija, życie w Wojciechowie zwalnia.
- Moi parafianie to w dużej mierze ludzie starsi, a młodsi przeważnie dojeżdżają do pracy do Lublina lub znajdują zatrudnienie w samym Wojciechowie. Niewielu mieszkańców żyje jeszcze z uprawy ziemi - mówi ks. Jan Hałasa, proboszcz parafii św. Teodora w Wojciechowie.
Parafia w Wojciechowie jest jedną z najstarszych w diecezji. Jej historia sięga XIV wieku, ale czas reformacji był tu szczególnie burzliwy. Do Wojciechowa przyszli kalwini, którzy spalili kościół i zabudowania parafialne. Parafia przestała istnieć, a ludzie, którzy nie przeszli na kalwinizm, spotykali się na modlitwie w ukryciu lub jeździli do kościoła w Bełżycach. Kalwini w wieży, jaka ocalała z dawnego zamku, uczynili sobie zbór. Na pamiątkę tamtych wydarzeń do dziś wieża nazywana jest ariańską. Na początku XVIII wieku Teodor Orzechowski, właściciel okolicznych dóbr, nawrócił się i jako wotum wdzięczności za wyrwanie go z sideł herezji zbudował obecny kościół, który do dziś słynie ze swego uroku i klimatu sprzyjającego modlitwie.
Świątynia jest bardzo urokliwa, ale najważniejsi są gromadzący się w niej ludzie.
– To wierni tworzą wspólnotę. Cieszę się, że wielu z nich angażuje się w różne grupy działające przy parafii. Mamy bardzo prężną Akcję Katolicką i Legion Maryi, sporą grupę lektorów i ministrantów. Planujemy stworzyć kręgi Domowego Kościoła, by małżonkowie mogli wspólnie się formować. To owoc rekolekcji ewangelizacyjnych, jakie niedawno przeżywaliśmy w parafii. Cieszę się z tego bardzo, bo jako duszpasterz nie mogę ustawać w zabiegach, by głosić Ewangelię i przyciągać ludzi do kościoła – mówi ks. Jan.
Więcej o parafii w Wojciechowie będzie można przeczytać w 31 numerze Lubelskiego "Gościa".